Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 1:0 w finałowym meczu Pucharu Polski rozgrywanym na stadionie narodowym. W drugiej połowie spotkanie było na kilka minut przerwane ze względu na race wrzucane na boisko przez kibiców.
Mecz dobrze rozpoczął Lech, na początku spotkania Poznaniacy kilkakrotnie zagrozili bramce Wojskowych. Najbliżej zdobycia gola był Szymon Pawłowski, który pięknym uderzeniem zza pola karnego trafił w słupek. Z biegiem czasu przewagę zaczęła uzyskiwać Legia, ale sytuacji podbramkowych prawie nie było i kibice zasiadający na trybunach oglądali bardzo przeciętne widowisko.
Po zmianie stron znowu efektownych kilka minut zaliczył Kolejorz, ale w najgroźniejszej akcji Linettego z Lovrencsicsem świetnie interweniował Malarz. Decydująca dla losów spotkania akcja miała miejsce w 69 minucie. Guilherme przyblokował wybicie piłki Linettego i ta rykoszetem trafiła do Prijovicia, który ekwilibrystycznym uderzeniem z powietrza umieścił ją w bramce. Po golu z sektorów kibiców Lecha na murawę poleciały racę. Wkrótce dym był tak gęsty, że sędzia musiał przerwać spotkanie na kilka minut. Szkoda tego incydentu, bo w pierwszej połowie przy słabym poziomie popisów piłkarzy, piękna oprawa kibiców była największą ozdobą widowiska. Po tej przymusowej przerwie do końca przedłużonego o 12 minut spotkania nie padło już więcej goli. Piłkarze Legii mogli więc drugi raz z rzędu podnieść Puchar Polski.