Legia po niedzielnym zwycięstwie nad Ruchem Chorzów wyprzedziła w tabeli ekstraklasy Piasta. Zespół z Gliwic dzień wcześniej przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:3 i traci teraz do stołecznego klubu 2 punkty. Mecze u siebie przegrały Lech i Wisła.
Legia Warszawa – Ruch Chorzów 2:0
„Wojskowi” przystępowali do spotkania z Ruchem ze świadomością, że mają szansę na objęcie fotelu lidera. Legia od początku miała przewagę, pierwszy gol padł jednak po akcji, w której sędzia powinien odgwizdać spalonego. Świetnie dysponowany Ondrej Duda zagrał do Nikolicia, ten zaś odgrywał jeszcze do Prijovicia, ale piłkę przeciął i do własnej bramki wbił Oleksy. Podający napastnik Legii był jednak wcześniej na ofsajdzie. Na początku drugiej połowy po asyście Jodłowca wynik spotkania ustalił Hlousek.
Lechia Gdańśk – Piast Gliwice, 3:1
Liderujący w tabeli przed tą kolejką Piast Gliwice przegrał w sobotę 1:3 w Gdańsku z Lechią. Gospodarze od początku meczu przeważali i w 28 minucie, po tym jak Kuświk dobił strzał Flavio Paixao, objęli prowadzenie. Niedługo później, dobrze dysponowany tego dnia Michał Mak uciekł obrońcom i po solowym rajdzie przez pół boiska pokonał w sytuacji sam na sam Szmatułę. Piast zdołał odpowiedzieć bramką Mateusza Maka, brata gracza Lechii, ale to do drużyny z Gdańska należało ostatnie słowo, gdy w 90 minucie Stolarski ustalił wynik spotkania. Oba zespoły kończyły mecz w dziesięciu, po czerwonych kartkach otrzymanych przez Krasicia i Bukatę w drugiej części spotkania.
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok, 0:2
Mistrz Polski Lech Poznań, po zeszłotygodniowej klęsce 1:4 z Podbeskidziem, w niedzielę po raz kolejny zawiódł swoich kibiców przegrywając na swoim stadionie 0:2 z Jagiellonią. Druga bramka padła co prawda po kontrowersyjnym rzucie karnym, jednak dla gospodarzy, którzy w całym meczu oddali tylko jeden celny strzał i to w 90-tej minucie, nie może być to usprawiedliwieniem. Gole strzelali Tarasovs i, z karnego, Tomasik.
Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 1:2
W barwach Wisły Kraków w sobotnim spotkaniu z Podbeskidziem zadebiutował, powracający po czterech latach do Ekstraklasy Rafał Wolski. Niegdyś świetnie się zapowiadający rozgrywający, którego kariera przyhamowała nieco po wyjeździe za granicę, grał niezłe spotkanie i zaliczył nawet asystę przy golu Zdenka Ondraska, dzięki któremu Wisła objęła prowadzenie. W drugiej połowie jednak Krakowianie oddali pole rywalom i to klub z Bielska-Białej, po bramkach Możdżenia i Stefanika cieszył się z wygranej 2:1.