Justyna Kowalczyk zajęła w Val di Fiemme siódme miejsce w biegu ze startu wspólnego na 10 km techniką klasyczną. Szósty etap narciarskiego cyklu Tour de Ski wygrała Norweżka Therese Johaug. Kolejne miejsca zajęły jej rodaczki - Marit Bjoergen i Heidi Weng
Kowalczyk po raz pierwszy w tym sezonie miała okazję rywalizować w zawodach rozgrywanych ze startu wspólnego. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zapowiadała, że zrobi wszystko, aby jak najdłużej utrzymywać tempo nadających w tym sezonie ton Norweżkom.
Polce sił jednak starczyło tylko na nieco ponad trzy kilometry. Od tego momentu Johaug, Bjoergen i Weng zaczęły się oddalać. Z czasem narciarkę z Kasiny Wielkiej dogoniły inne zawodniczki. Ostatecznie musiała uznać wyższość również Finki Aino-Kaisy Saarinen, Amerykanki Elizabeth Stephen i Austriaczki Teresy Stadlober. Kowalczyk linię mety minęła 1.47,2 po zwyciężczyni.
Johaug walkę o zwycięstwo stoczyła z Bjoergen na finiszowej prostej. Starszą i bardziej utytułowaną rodaczkę pokonała o 1,1 s. Weng straciła 5,5 s.
Na starcie stanęły jeszcze dwie reprezentantki Polski. Sylwia Jaśkowiec była 16. - 2.50,8 straty, a Kornelia Kubińska 25. - 3.54,2.
Bjoergen wygrała pięć poprzednich etapów obecnej edycji. 34-letnia Norweżka to niezwykle utytułowana narciarka. Zdobyła sześć złotych medali olimpijskich i aż 12 mistrzostw świata. Nigdy jednak nie udało jej się wygrać Tour de Ski. Dwukrotnie była druga - 2006/07 i 2011/12. Przed sezonem zapowiadała, że triumf na kończącym cykl stoku Alpe Cermis to jeden z jej priorytetów.
Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę osiągnie cel. Na trasę kończącego rywalizację biegu na dochodzenie na 9 km techniką dowolną ruszy ponad dwie minuty przed Weng. Kowalczyk, która wygrała cztery z poprzednich ośmiu edycji TdS, w klasyfikacji generalnej jest piąta. Do liderki traci ponad siedem minut.