Francja - Honduras 3:0. Pewne zwycięstwo Trójkolorowych
W meczu grupy E piłkarskich mistrzostw świata Francja bez większych problemów pokonała Honduras. Na początku spotkania nie zostały odegrane hymny państwowe, trudno powiedzieć jaka była przyczyna tego zaniechania.
Francja była osłabiona nieobecnością swojej wielkiej gwiazdy Francka Ribery’ego, ale i tak pozostawała zdecydowanym faworytem tej rywalizacji. Les Bleus Tricolores dysponowali równie dobrymi graczami, takimi jak Karim Benzema, czy Paul Pogba. Honduras nie posiadał niestety takiego „arsenału”. Warto jednak zwrócić uwagę na mały polski akcent w składzie Los Catrachos. Jeden z zawodników nazywał się Oscar Boniek Garcia. Imię „Boniek” jego rodzice nadali mu na cześć świetnego polskiego piłkarza Zbigniewa Bońka.
Już od samego początku spotkania Honduras nastawił się na obronę i liczył na kontratak. Faworyci nacierali, a wśród nich szczególnie wyróżniał się Mathieu Valbuena. Do 24 minuty Trójkolorowi dwukrotnie trafili w poprzeczkę. Chwilę później doszło do spięcia miedzy Paulem Pogbą i Wilsonem Palaciosem. Sędzia ukarał obydwu zawodników żółtą kartką, aby pokazać, że nie będzie tolerował takiego zachowania. Była to ważna sytuacja, gdyż w 43 minucie Wilson Palacios sfaulował Paula Pogbę w swoim polu karnym i otrzymał drugą żółtą i w rezultacie czerwoną kartkę. Rzut karny pewnie wykonał snajper Realu Madryt Karim Benzema.
Już na początku drugiej połowy padł kolejny gol dla przyjezdnych znad Sekwany. Karim Benzema trafił w słupek, ale piłka odbiła się jeszcze od bramkarza i wpadła do bramki. Technologia goal - line rozwiała wątpliwości co do tego, czy futbolówka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Gol ten został zaliczony na konto bramkarza Hondurasu, jako trafienie samobójcze. Los Catrachos zostali całkowicie zdominowany przez Francję i do końca meczu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Hugo Llorisa. Zwycięstwo Trójkolorowych przypieczętował Karim Benzema w 73 minucie pokonując Noela Valladaresa mocnym strzałem z kilkunastu metrów.
O dominacji podopiecznych Didiera Deschampsa świadczy nie tylko wynik, ale i pozostałe statystyki. Przez większość meczu utrzymywali się przy piłce i oddali pięciokrotnie więcej strzałów. Spotkanie to przebiegało pod znakiem dominacji silniejszej drużyny.