Przejdź do treści

Emocjonujący finał Australian Open

Źródło: FACEBOOK.COM/DJOKOVIC.OFFICIAL

Rozstawiony z "jedynką" Novak Djokovic pokonał Brytyjczyka Andy\'ego Murraya (6.) 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 6:3, 6:0 w finale Australian Open. Serb, jako pierwszy tenisista w liczonej od 1968 roku Open Erze po raz piąty wygrał wielkoszlemową imprezę w Melbourne.

W ostatnich latach kibice nieraz mieli okazję oglądać podczas Australian Open konfrontacje tych zawodników. Djokovic wygrał także dwa ich poprzednie spotkania w finale (2011 i 2013), a w 2012 roku walkę o awans do decydującego meczu.

Ich niedzielny pojedynek na korcie centralnym podobał się nie tylko oklaskującym ich z trybun kibicom, ale również komentującym na bieżąco sytuację na portalach społecznościowych tenisistom, którzy zakończyli wcześniej udział w turnieju.

Djokovic i Murray od początku prezentowali wysoki poziom, dzięki czemu widzowie już w pierwszych gemach obejrzeli wiele długich wymian. Zawodnicy imponowali siłą i precyzją. Gdy 27-letni tenisista z Belgradu objął prowadzenie 4:1 i wydawało się, że szybko wygra seta. Do tego momentu miał na koncie 14 uderzeń wygrywających i zaledwie jeden niewymuszony błąd.

Później jednak zaczął się mylić, co bezlitośnie wykorzystał rywal, który stopniowo odrabiał straty. Przy stanie 5:4 lider rankingu ATP miał problemy z dłonią i poprosił o przerwę medyczną. W tie-breaku jednak wrócił do dobrej dyspozycji i z małą pomocą będącego jego rówieśnikiem przeciwnika wygrał tę część spotkania 7-5.

Set ten trwał 72 minuty, a kolejny - o osiem dłużej. Przy stanie 4:3 dla Serba, który przez chwilę miał problemy z kostką, mecz został przerwany na około pięć minut. Na kort wdarło się dwóch mężczyzn z napisem parafrazującym nazwę toczącej się w Melbourne imprezy "Australia Open for Refugees", czyli "Australia otwarta na uchodźców". Ochroniarze od razu otoczyli siedzących wówczas na krzesełkach tenisistów, a protestujących wyprowadzono. Djokovic nie wykorzystał prowadzenia 4:2 i wygrania 13 punktów z rzędu. W 10. gemie obronił jeszcze piłkę setową, ale w tie-breaku był już bezradny. Murray, którego kilkakrotnie łapały skurcze, w tej odsłonie kilkakrotnie wykorzystał jego nieudany wypad pod siatkę.

Brytyjczyk kontynuował dobrą passę w kolejnej odsłonie - już na wstępie przełamał rywala i grał bardzo pewnie. Po chwili jednak do głosu doszedł Serb i to on dominował w końcówce. Czwarta partia była już formalnością. Murray wyraźnie odpadł w sił i był już tylko tłem dla rywala, który notował kolejne "breaki" (łącznie obaj mieli ich aż 14).

Była to 23. konfrontacja tych zawodników. Serb szesnaście raz zszedł z kortu jako zwycięzca. Szkot nie może znaleźć recepty na pokonanie tenisisty z Belgradu od 2008 roku. Ich niedzielny pojedynek trwał trzy godziny i 39 minut.

Po zakończeniu spotkania i zebraniu pierwszych gratulacji Djokovic z radością zaczął rzucać w trybuny rakietę, koszulkę i ochraniacze na nadgarstki.

Lider rankingu ATP wcześniej cieszył się z sukcesu w Melbourne w 2008 roku, a następnie w latach 2011-13. W niedzielę wygrał 50. mecz w tym turnieju. O jeden tytuł więcej ma w dorobku Australijczyk Roy Emerson, który zwyciężył w latach 1961 i 1963-67.

Serb w niedzielę po raz 15. wystąpił w wielkoszlemowym finale. Triumfował w ośmiu z nich. Pod względem liczby tytułów zrównał się z ósmymi w klasyfikacji wszech czasów z Andre Agassim, Jimmym Connorsem, Ivanem Lendlem, Fredem Perrym i Kenem Rosewallem. Liderem jest Szwajcar Roger Federer z 17 zwycięstwami.

Murray czwarty raz wystąpił w decydującym spotkaniu Australian Open. We wszystkich poprzednich (2010-11 i 2013) również doznał porażki. W dorobku ma dwa wielkoszlemowe sukcesy - US Open 2012 i Wimbledon 2013. W obu przypadkach w finale pokonał Djokovica.

Wynik finału gry pojedynczej mężczyzn:

Novak Djokovic (Serbia, 1) - Andy Murray (W. Brytania, 6) 7:6 (7-5), 6:7 (4-7), 6:3, 6:0.

PAP

Wiadomości

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Zagranica oszalała na punkcie młodych górali, którzy grali podczas pasterki w Polsce

Po zamachu na media - nielegalna TVP Info straciła 75 procent widzów

Polacy na chwilówkach, Tusk w drogich ubraniach. ZAWRZAŁO: „Powinien być w pasiaku”

Samolot, który rozbił się w Kazachstanie został ostrzelany?

Najnowsze

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie