W meczu otwarcia Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii gospodarze pokonali Chorwatów 3:1. Druga bramka dla Canarinhos padła po błędnie podyktowanym rzucie karnym.
Gospodarze turnieju już na samym początku imprezy zaliczyli pierwszą wpadkę. Widzowie z Europy nie mogli oglądać ceremoni otwarcia.
Oczekiwania wobec drużyny Luisa Scolariego były olbrzymie, cały świat patrzył jak zaprezentuje się mistrz świata z 2002 roku.
Początek meczu odsłonił taktyki obu trenerów. Brazylijczycy przystąpili do pozycyjnych ataków, natomiast Chorwaci wyczekiwali na kontry. W 11 minucie jedna z akcji zaczepnych graczy Nico Kovaca zakończyła się golem samobójczym Marcelo.
Pomimo przewagi w posiadaniu piłki, gracze z kraju kawy nie potrafili stwarzać sobie sytuacji, natomiast raz po raz z dobrej strony pokazywał się Ivicia Olic.
Brazylia wyrównała w 29 minucie za sprawą Neymara. Zawodnik Barcelony celnie uderzył zza pola karnego. Uderzenie było nieczyste i pozbawione siły, jednak wylądowało przy samym słupku co zmusiło Stipe Pletikose do kapitulacji.
Druga bramka dla Canarinhos padła po kuriozalnej decyzji sędziego. Arbiter z Japoni jako jedyny dopatrzył się faulu na Fredzie i podyktował rzut karny. Takiej decyzji nie można nawet nazwać sporną. Był to ewidenty błąd Yuichiego Naishimury.
Chorwaci ruszyli do ataku i byli coraz bliżej wyrównania. Dobrym strzałem popisał się Luka Modric. Zawodnicy Nico Kovaca ruszyli większą siłą w kierunku bramki Julio Cesara co poskutkowało dziurami w formacji obronnej. Po jednej ze strat kontrę wykończył Oscar i podwyższył na 3:1.
Brazylijczycy mając 3 punkty objeli prowadzenie w grupie. Jutro drugi mecz w grupie A – Meksyk vs. Kamerun.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Nisztor: ws. Collegium Humanum chodzi o masowy proceder kupowania dyplomów - to sprawa ponadpolityczna