Gościem poranka w Telewizji Republika był poseł Prawa i Sprawiedliwości Ireneusz Zyska. - Opozycja zarzuca nam to 27:1 ws. Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. To był początek wybijania się Polski na pozycję niezależną w ramach zjednoczonej Europy i chęci mówienia mocnym głosem. To pokazanie, że nie godzimy się na z góry ustalone rozwiązania – stwierdził.
Poseł PiS Ireneusz Zyska na początku rozmowy oznajmił, że miło jest mu gościć na antenie Telewizji Republika właśnie czwartego lipca gdy obchodzimy rocznicę triumfu militarnego nad cesarstwem rosyjskim oraz gdy nasz sojusznik – Stany Zjednoczone, obchodzą ważne święto, jakim jest Dzień Niepodległości.
Polityk nawiązując do zwycięstwa nad Rosją stwierdził, że to co w ostatnich dniach wydarzyło się w związku z obsadzaniem najwyższych unijnych stanowisk i zablokowaniu kandydatury Fransa Timmermansa również można nazwać historycznym zwycięstwem.
- Premier powiedział, że skończyły się czasy, kiedy kluczowe decyzje w UE zapadały wcześniej między kanclerzem Niemiec a prezydentem Francji i w ciągu pół godziny na szczycie Unii były one przyjmowane. Dziś dzięki stanowczej postawie premiera Morawieckiego, jego talentowi dyplomatycznemu, udało się zbudować trwałą koalicję państw. Teraz nie można bez nas podejmować decyzji. Że trzeba szanować głos wyborców i nie można tego lekceważyć – stwierdził.
Zyska stwierdził, że od czasu przejęcia rzędów w Polsce przez PiS wiele się zmieniło.
- Wcześniej była dyplomacja polegająca na pozwalaniu poklepywania się po plecach. Widzieliśmy Tuska jako premiera klepanego po plecach, a teraz opozycja twierdzi, że jesteśmy poza głównym nurtem UE – mówił Ireneusz Zyska.
- Opozycja zarzuca nam to 27:1 ws. Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. To był początek wybijania się Polski na pozycję niezależną w ramach zjednoczonej Europy i chęci mówienia mocnym głosem. To pokazanie, że nie godzimy się na z góry ustalone rozwiązania – kontynuował.
>> CZYTAJ TAKŻE: Konkurencja po prostu ZMIAŻDŻONA! Rekordowy wynik Prawa i Sprawiedliwości <<
Odnosząc się do wyboru nowego szefa europarlamentu, którym został nie akceptowany przez ważnych włoskich polityków socjalista David Sassoli wskazał, że nie parytety narodowe a poglądy i przynależność do określonych frakcji ważna jest przy decyzjach dotyczących stanowisk w Unii.
- Tusk nie był zatem kandydatem Polski tylko Niemiec u UE. Nie służył interesom Polski, wręcz szkodził Polsce atakując rząd. Mieliśmy wrażenie że Tusk z Timmermansem stworzyli tandem do walki z Polską. Było połajanie, pouczanie wcześniej niespotykane – stwierdził.
Ireneusz Zyska wskazał, że Polska będzie w Unii mieć obecnie ważny głos przy istotnych decyzjach.
- Wychodzimy na arenę Europy jako silny gracz. Wielki sukces Polski i osobisty sukces Morawieckiego – podsumował na zakończenie rozmowy poseł PiS Ireneusz Zyska.
Czytaj także: