Dziś podczas konferencji prasowej w siedzibie PiS „dziennikarze” prorządowej tuby TVN chcieli sprowokować Jarosława Kaczyńskiego i zadawali pytania m.in. o to czy Prezes PiS czuje się oszukany przez Antoniego Macierewicza. Jarosław Kaczyński spokojnie odpowiedział, jak zawsze z klasą i celną ripostą.
Dziennikarz TVN-u, telewizji, która wybiela proputinowski wizerunek Donalda Tuska, zadała pytanie Prezesowi PiS pytając, czy czuje się oszukany przez Antoniego Macierewicza i czy dalej mu wierzy, gdy mówi, że to Rosjanie wspólnie z Niemcami postanowili zabić jego brata.
Kaczyński spokojnie powiedział, że 10 kwietnia 2010 doszło do zamachu:
Panie redaktorze, to są pytania, których nie należy stawiać. Jeżeli w ogóle chce się być w jakimś związku z faktami. Jeżeli to był wypadek, bo taka jest sugestia zawarta w pańskim pytaniu i ja się mam z tą sugestią zgodzić. To nie byłoby loków powybuchowych, nie byłoby rozerwania ciał, także poszczególne części leżą wiele metrów, dziesiątki metrów od siebie etc. etc. Nie byłoby śladów materiałów wybuchowych. Wiem o tym, że zbrodnia katyńska również przez Zachód była przez dziesięciolecia ukrywana. Ta komisja, która od początku lat 50. działa w Stanach Zjednoczonych została w pewnym momencie w swoich działaniach zahamowana, mimo że tam dowody były zupełnie oczywiste i tutaj też są zupełnie oczywiste i proszę mnie o takie rzeczy nie pytać. To był zamach. Kto go dokładnie zorganizował, czyja to była intencja i czyje wykonanie, to jest kwestia do wyjaśnienia w innym trybie. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie taki czas, że ci, którzy to wszystko uczynili jednak zostaną postawieni przed sądem, przynajmniej przed sądami polskimi, nawet jeżeli trzeba będzie to robić w trybie zaocznym.
Ale dziennikarz dalej bezczelnie przeszkadzał Kaczyńskiemu, który ponownie powiedział:
Panie redaktorze, jeszcze raz panu powiadam, że ja mam w tej sprawie pogląd całkowicie wyrobiony i tutaj mógłbym jeszcze dodawać dalsze argumenty. Ja powtarzam, skierowałbym pana może do Moskwy. To może najlepsza odpowiedź na pytanie.
Oczywiście „dziennikarz” TVN nadal głośno pytał, jakby nie zrozumiał wcześniejszych odpowiedzi, i w końcu Rafał Bochenek odebrał mu głos, mówiąc że są jeszcze inne redakcje, które chcą zadać pytanie i określił stację TVN mianem „proputinowskiej”.
Źródło: X.com; Onet.pl; PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.