IPN przedstawił wyniki poszukiwań ofiar komunizmu na "Łączce". Prace ekshumacyjne dotyczą bohaterów powojennego podziemia niepodległościowego i były wznowione 19 września na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
– Zakończyliśmy trzeci etap trzy-tygodniowych prac na Łączce. Odnalezione ciała zostały ekshumowane i zostaną poddane szczegółowej analizie – mówiła Anna Szeląg z Instytutu Pamięci Narodowej.
Gość Telewizji Republika dodał, że znalezione szczątki były na tyle porozrzucane, że zespół badawczy nie może jasno określić ilości odnalezionych ciał.
– Nie wiedzieliśmy co nas czeka i spodziewaliśmy się normalnych pochówków. Tam są ewidentne ślady ingerencji sprzętu ciężkiego, który wykorzystywany był przy budowie nowych grobów(znajdujących się w miejscu pochówku ciał - red.). Ziemia była przebierana i wywożona, prawdopodobnie razem ze szczątkami, są tam m.in. ślady koparek – mówiła Szeląg. – Miejsce było zdewastowane a szczątki porozrzucane i uszkodzone przez sprzęt ciężki. Nie jesteśmy w stanie określić dokładnej ilości szczątków, które udało nam się wydobyć.
Badaczka dodała, że znalezione dokumenty wskazują na działania z premedytacją: – Planowanie nowych grobów odbywało się w momencie, w którym wiedziano o ofiarach stalinizmu i prawdopodobnym miejscu ich pochówku. Możliwe, że było to działanie z premedytacją pod nadzorem służb wojskowych.
Na tym terenie znajduje się ok. 100 szczątków bohaterów podziemia niepodległościowego, m.in. gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" - szefa Kedywu Komendy Głównej AK. – Znamy oczekiwania i przystępując do tych prac liczymy na to, że je spełnimy. Do czasu zakończenia prac ekshumacyjnych nie wiemy czyje szczątki udało nam się odnaleźć.