W sprawie Tomasza Komendy doszło do poważnych błędów – ocenił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podkreślił, że pewne informacje dostępne kilka lat temu zostały “zamiecione pod dywan”.
– Doszło do poważnego popełnienia błędów na etapie prowadzonego śledztwa, zwłaszcza gromadzenia materiału dowodowego, co nastąpiło przede wszystkim w okresie przed przedstawieniem zarzutów, bo te dowody zostały zebrane i zgromadzone właśnie wtedy, kiedy zarzuty zostały przedstawione - powiedział Ziobro. Na przełomie lat 2010-2011 był taki incydent, w którym rzetelny prokurator poddał w sposób zasadniczy w wątpliwość słuszność skazania pana Komendy. Wskazał na konieczność przeprowadzenia istotnych czynności procesowych i śledztwa, które by zweryfikowały dotychczasowe dowody i najprawdopodobniej doprowadziły do takiego finału, jaki znamy teraz, czyli uniewinnienia pana Komendy i uchwycenia rzeczywistych sprawców - przypomniał.
– Minister sprawiedliwości podał, że wątpliwości co do winy Komendy podniósł prokurator Bartosz Biernat. Nawet jeszcze bez sięgnięcia po nowe dowody genetyczne stwierdził w sposób jednoznaczny, że w jego ocenie pan Komenda nie jest osobą winną w tej sprawie (...). Niestety jego wnioski zakończyły się odebraniem mu sprawy (...). Jego informacje zamiast stać się przedmiotem śledztwa i rzetelnych wyjaśnień, zostały zamiecione pod dywan - mówił Ziobro.
Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.