Przewała zaczęła się od Platformy Obywatelskiej, która zastawiła na PiS pułapkę prawną. PiS postanowił na chamówę PO odpowiedzieć chamówą – mówił o sporze wokół Trybunału Konstytucyjnego publicysta Rafał Ziemkiewicz.
O godz. 9:00 Trybunał Konstytucyjny rozpoczął dwudniową rozprawę, podczas której oceni nowelizację ustawy o TK autorstwa Prawa i Sprawiedliwości z grudnia 2015 r. Nowelę zaskarżyli m.in. posłowie PO, PSL i .Nowoczesnej. CZYTAJ WIĘCEJ
– Wracamy do okładania się cepami – stwierdził w "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz. W ocenie publicysty, "rozgrywka", jaką będziemy obserwować jest oczywista. – Myślę, że prof. Rzepliński ma już dawno napisane stosowne orzeczenie – dodał.
Ziemkiewicz stwierdził, że w obliczu medialnej propagandy i próby zagmatwania sprawy, należy przypomnieć, o co w niej właściwie chodzi. – Przewała zaczęła się od PO, która wymyśliła prosty myk oparty na domniemaniu konstytucyjności. Wybrała sobie 5 sędziów wychodząc z założenia, że prezydent musi przyjąć od nich zaprzysiężenie. A że jest domniemanie konstytucyjności, to dopiero orzeczenie TK mogło uznać niezgodność tego wyboru z Konstytucją. Ale skoro sędziowie mieli być już wybrani i zaprzysiężeni, to co zrobić? Z tym, że prezydent nie uznał, że niezwłocznie, oznacza od razu. (...) To była pułapka zastawiona przez prawników na PiS. (...) PiS postanowił na chamówę PO odpowiedzieć chamówą – tłumaczył publicysta.
W jego ocenie orzekanie dziś o zgodności z konstytucją jest bezcelowe, bo już dawno jesteśmy poza konstytucją. Publicysta wskazywał, że żadna ze stron się nie cofnie i do listopada, dokąd "profesor Rzepliński, który jest po uszy umoczony" nie odejdzie, będziemy się tak wozić".