Na Matkę Boską przysięgał.. Mam nadzieję, że Matka Boska mu da po mordzie teraz – w ten sposób publicysta Rafał Ziemkiewicz odniósł się do informacji ujawnionych dziś przez IPN, z których wynika, że w dokumentach znalezionych w domu Kiszczaków są odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" oraz pokwitowania odbioru pieniędzy.
Ziemkiewicz, który odniósł się do sprawy na antenie TVP Info, mówił, że jeżeli się dzisiaj wie, że prawdopodobnie kopie tych dokumentów – bo jest taki ślad NRD-owski – można podejrzewać, że w wielu zachowaniach, nie tylko krajowych, zachowanie Lecha Wałęsy zgodne z oczekiwaniami Moskwy, mogło być wywołane szantażem, że te teczki wyjdą na światło dzienne.
Dziennikarz zastanawiał się również dlaczego wdowa po komunistycznym generale postanowiła ujawnić dokumenty. Jak stwierdził, być może Kiszczak nie chciał, by jego żona podzieliła los pani Jaroszewiczowej i jej męża".
Przypomnijmy, że dziś na konferencji prasowej zorganizowanej przez IPN prezes Łukasz Kamiński ujawnił, że w teczkach odnalezionych w domu wdowy po gen. Kiszczaku znaleziono dokumenty potwierdzające współpracę prezydenta Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. CZYTAJ WIĘCEJ