Tatuś tej reżyserki upodobał sobie sowiecki szynel, stąd może nienawiść Agnieszki Holland do polskiego munduru, której dała wyraz w swoim ostatnim dziele - "Zielonej Granicy". Ten antypolski paszkwil nagrodzony na festiwalu filmowym w Wenecji, na którym w 1941 roku laur otrzymał równie antypolski tyle, że wyprodukowany przez Niemców "Heimkehr" (w obu filmach wystąpili polscy aktorzy), został zmiażdżony przez SG. Rzeczniczka Straży w rozmowie z Onetem mówi o „nagonce na mundur”.
W rozmowie z Onetem rzeczniczka Straży Granicznej odniosła się do oświadczenia dotyczącego filmu Holland, a wydanego przez związkowców z SG. Por. Anna Michalska podkreśliła, że funkcjonariusze SG są oburzeni tym haniebnym i krzywdzącym filmem, stąd nie dziwią ich ostre słowa (przypomnijmy, wspomnieli oni o bardzo popularnej w czasie II wojny światowej frazie - "tylko świnie siedzą w kinie"). Jednocześnie zaznaczyła, że chociaż służby szanują wolność i spojrzenia artystów na rzeczywistość, to film "Zielona granica" nie jest oparty na faktycznych wydarzeniach i nie pokazuje żadnych zdarzeń z perspektywy funkcjonariuszy Straży Granicznej. – Jest to celowo stworzony obraźliwy obraz, który nie odpowiada rzeczywistości – stwierdziła. Rzeczniczka SG dodała również, że formacja stanowczo sprzeciwia się wszystkim, którzy szkalują którzy szkalują mundur.
Anna Michalska uznała, że nie pamięta tak strasznej nagonki na polski mundur.