Redaktor „Gazety Wyborczej” pochwalił się, że w jego gazecie opublikowany zostanie wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim. A na drugi dzień niespodzianka – szef rządu z „Wyborczą” nie rozmawiał, przedrukowano jedynie tekst z niemieckiego „Die Welt”.
Na skutek tej zagrywki, dziennikarze zaczęli kpić z redakcji z Czerskiej, a wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek nazwała tę akcję „manipulacją 110 procent”.
– Myślałam, że „Wyborcza” niczym już mnie nie zaskoczy. A jednak potrafi – mówi „Codziennej” poseł Elżbieta Kruk.
To sprawa w pewnej mierze podobna do tej z sierpnia 2016 r. „Wyborcza” opublikowała wówczas rozmowę z ks. Józefem Tischnerem. Duchownego zapytano m.in. o… Smoleńsk i rządy PiS-u. Problem w tym, że ks. Tischner nie żył od 16 lat.
Ostatnia kuriozalna historia zaczęła się, gdy Bartosz T. Wieliński, dziennikarz działu zagranicznego „Gazety Wyborczej”, opublikował w środę na Twitterze fragment pierwszej strony gazety, która miała się ukazać następnego dnia. W eksponowanym miejscu zamieszczono zdjęcie premiera Mateusza Morawieckiego, a obok zapowiedź: „Po raz pierwszy w »Wyborczej« rozmowa z szefem rządu PiS”. Sugestia była wyraźna, ale internauci od razu nabrali podejrzeń. Pojawiły się pytania: „A faktycznie tego wywiadu udzielił, czy to taki pseudowywiad jak z Tischnerem?”; „Ale to wywiad dla »Wyborczej« czy znów przepisane z zagranicznej gazety?”
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Żenujący numer "Wyborczej". Wydrukowali wywiad z premierem Morawieckim, który z nimi nie rozmawiał#NiezaleznaPL https://t.co/LRGmXbCWa5
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 15 lutego 2018