- Gdy walczy się z o tego rodzaju wolność w sztuce, a z drugiej strony sztuką trudno to nazwać, to o co tu walczyć? To chyba staje się już walka z obecną władzą, bo swobody twórczej mamy w Polsce aż nadto – mówił dziś w TV Republika aktor Jerzy Zelnik. Zelnik wspominał także zmarłego Andrzeja Wajdę, a także mówił o wartości współczesnej sztuki.
- Wajda wspaniale malował kadry, wiele z jego scen mogłoby stać się obrazami – mówił o Andrzeju Wajdzie Jerzy Zelnik. Aktor mówił także o rozbieżnych poglądach, które poróżniły go z wybitnym reżyserem. - Ja i z nieprzyjaciółmi wymieniam uścisk dłoni i konfrontuję się z nimi w dialogu, niemniej trudno byłoby mi wejść w taką serdeczną zażyłość z niektórymi ludźmi. Wajda znalazł się w środowisku, w którym padały ostre tony, np. na temat pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Poróżniło nas to, ale nie przeszkadzało mi czekać na nowe filmy Wajdy – dodał Zelnik.
Znany aktor zabrał także głos w sprawie niedawnych protestów wielu środowisk artystycznych „przeciwko zabieraniu wolności w sztuce”. - Oni często protestują przeciwko oburzeniu, jakie wywołują niektóre inscenizacje, gdzie jest obrażanie i obnażanie w imię nie wiadomo czego. Świadczy to o pewnej pustce reżyserów takich spektakli. Wieje nudą z takich scen, a to jest straszliwa porażka sztuki, gdy jest tak straszliwie nudna. Wytrzymywałem na takich sztukach tylko do przerwy. Gdy walczy się z o tego rodzaju wolność w sztuce, a z drugiej strony sztuką trudno to nazwać, to o co tu walczyć? To chyba staje się już walka z obecną władzą, bo swobody twórczej mamy w Polsce aż nadto – twierdził gość TV Republika.
- Ja jestem teraz analfabetą teatralnym, chodzę rzadko, lubię słuchać muzyki, czytać książki. Po co mam się skazywać na teatr, skoro widziałem tak wspaniałe spektakle, które zmieniały moje zapatrywanie na sztukę? Teraz dojmująca jest nuda – co mam wynieść z tego, gdy nawet niebrzydka dziewczyna biega nago przez pół spektaklu? Czy reżyser taki uważa publiczność za durniów, że czegoś nie może ona pojąć? To jest brak szacunku dla widowni. Nagość była wspaniale modelowana przez rzeźbiarzy, malarzy i czasem jest niezbędna, w imię wyższej sprawy, sensu, ale nie dla samego epatowania – dodał Jerzy Zelnik.