Politycy Nowoczesnej oskarżają organizatorów marszu o przyzwolenie do propagowania faszyzmu i nawoływania do nienawiści na tle rasowym. – Składamy zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez organizatorów marszu - stwierdził lider opozycyjnej partii Ryszard Petru.
Petru podtrzymuje, że podczas manifestacji miało miejsce znieważenie grupy ludności ze względu na jej przynależność rasową. Wymieniał hasła widniejące na transparentach, m.in. "Biała Europa braterskich narodów", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Biała siła", "Narodowy socjalizm", "Sieg heil", "Ku Klux Klan", "Europa tylko biała" oraz "Czysta krew".
– Organizatorzy marszu nie doprowadzili do usunięcia tych transparentów i jednoznaczne nie odcięli się od ideologii faszystowskiej, którą promowały - powiedział Ryszard Petru na konferencji prasowej w Sejmie.
Do zaistniałej sytuacji odniósł się rzecznik Marszu Niepodległości Damian Kita. – To prawda, pojawiły się również okrzyki. To skandal, jako organizatorzy jesteśmy zbulwersowani. Nie spodziewaliśmy się takiej oprawy. To było 50-60 osób, które chciały uzyskać efekt większej grupy poprzez rozciągnięcie transparentów. W przyszłym roku postaramy się, by konkretnie te osoby nie miały prawa wstępu na Marsz. Nie chciałbym też demonizować, ponieważ 50 osób w ujęciu ogółu nie robi większego wrażenia - odniósł się Kita.