Z Białorusi napływają sygnały świadczące, że Białoruś stara się kontrolować szlaki migracyjne, być może zaczęła się "zapychać" - ocenił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dodał, że za wcześnie jednak na wniosek, że Białoruś zmienia politykę ws. migrantów.
W czwartek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał na Twitterze, że "według naszych informacji Białoruś rozpoczęła deportację migrantów, których wiza utraciła ważność".
Jak poinformował, chodzi jak na razie o informacje o grupie kilkudziesięciu obywateli Libanu i Syrii, którzy zostali odesłani z lotniska w Mińsku do krajów pochodzenia. Żaryn ocenił, że jest to jeden z sygnałów, że Białoruś stara się utrzymywać kontrolę nad szlakami migracyjnymi i być może zaczyna się "zatykać". Zwrócił również uwagę na wcześniejsze informacje, która można według niego interpretować w podobnym duchu - jak na przykład zawieszenie lotów między Irakiem a Białorusią czy trudności z otrzymaniem wiz białoruskich przez migrantów.
- To taki sygnał, ewentualnie świadczący o tym, że z jednej strony Białoruś kontroluje w obie strony szlaki migracyjne, a z drugiej możemy powiedzieć, że to symptom - że być może Białoruś zaczęła się "zapychać", ale na razie wciąż mamy za mało danych, żeby interpretować jakoś bardziej systemowo te decyzje. Na pewno mamy do czynienia z sytuacją, która jest raczej jednostkowa; monitorujemy ją i zobaczymy, co będzie się działo dalej - powiedział Żaryn.
Strona białoruska zarządza grupami migrantów. Organizuje ich podróż na granicę PL, instruuje jak i gdzie próbować przekroczyć granicę.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) October 14, 2021
Tu kolejna próba masowego wtargnięcia do Polski przygotowywana przez Białoruś. ⬇️ https://t.co/phoLMynqr7
- Żaden masowy ruch na razie nie został przez nas zidentyfikowany - podkreślił.
- To jest sygnał z ostatnich godzin, natomiast mieliśmy już wcześniej sygnały, że część tych grup miała problemy ze składaniem wniosków o wizy po przybyciu na lotnisko w Mińsku, część osób była już wcześniej odsyłana z powrotem z Białorusi - to były te osoby, których wizy traciły ważność. To pokazuje, że ten szlak migracyjny Białoruś stara się trzymać z jednej strony pod kontrolą, z drugiej strony chce zachować legitymację dla całego procesu, bowiem te osoby, którym się zgody pobytowe kończą, po prostu są z Białorusi odsyłane - ocenił.
Żaryn dodał jednak, że "to nie są wciąż sygnały, które mogą świadczyć o jakimś zakończeniu całego procesu migracyjnego; to nie jest nawet jaskółka, że coś się zaraz poprawi".
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. 1 października prezydent podpisał rozporządzenie o przedłużeniu stanu wyjątkowego o 60 dni.