Zamieszki na antyfaszystowskiej demonstracji w Warszawie. Interweniowała policja
Kilkaset osób uczestniczyło w demonstracji pod hasłem "Razem przeciwko nacjonalizmowi", która po południu wyruszyła sprzed budynku Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu. W czasie trwania marszu doszło do przepychanek, które spowodowały wkroczenie policji. Ta używając pałek po kilku minutach przywróciła porządek.
Jak informuje tvp.info awanturę wywołało kilka osób, które pojawiły się z flagami Związku Radzieckiego i wizerunkiem Lenina. Mieli oni oskarżać biorących udział w marszu anarchistów, że są nazistami.
Po 15.00 Robert Opas ze stołecznej policji, poinformował, że doszło do incydentu, w którego wyniku policja musiała oddzielić dwie grupy o innych poglądach, aby nie doszło do eskalacji konfliktu. Jak dodał, kilka osób zostało doprowadzonych do komisariatu.
W manifestacji wzięło udział m.in. anarchiści, związkowcy z OPZZ, przedstawiciele Polskiej Partii Pracy, działacze ruchów lokatorskich, Pracowniczej Demokracji oraz Koalicji Ateistycznej.
– Są tu ludzie o bardzo różnych poglądach. To protest przeciwko próbom odradzania się faszyzmu i nacjonalizmu w Polsce. Demonstrujemy przeciwko temu, co się działo w ostatnich latach na marszach nienawiści zwanych marszami niepodległości – powiedział Filip Ilkowski z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
Manifestanci niosą transparenty z hasłami:"Broń wolności; zwalczaj nacjonalizm", "Obudźmy miasto z koszmaru - odbierzmy faszystom ulice", "Wszyscy jesteśmy antifa - inaczej się nie da". Uczestnicy wznoszą okrzyki: "Idziemy prosto antyfaszystowsko", "Ostrzegamy warszawiaków, nie dokarmiać wszechpolaków", "Warszawa wolna od faszyzmu", "Chodźcie z nami antyfaszystami".
Na punkt rozpoczęcia demonstracji wybrano Uniwersytet Warszawski jako miejsce, w którym w latach 30. nacjonalistyczne bojówki terroryzowały żydowskich studentów. Trasa przemarszu przebiegała m.in. w pobliżu skłotów zaatakowanych w ubiegłym roku podczas marszu niepodległości 11 listopada; wiodła też w pobliżu Sejmu, gdzie uczestnicy manifestacji z zagranicy zapalili znicze pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego.
– Nie pozwólmy na zagarnięcie historii przez prawicę. Pamiętajmy, że w szeregach AK walczyli socjaliści – powiedział jeden z manifestantów.