63-letnia mieszkanka Jastrzębia-Zdroju zadzwoniła na policję, prosząc o "pilną interwencję". Kiedy policjanci dopytywali o powód zgłoszenia, kobieta zagroziła popełnieniem samobójstwa. Funkcjonariusze szybko pojawili się na miejscu i wówczas dowiedzieli się, że kobieta chce, by wyprowadzili jej psa! - informuje Polsat News.
Kiedy policjanci pojawili się na miejscu, kobieta oświadczyła,że bardzo się cieszy, że w końcu dojechali, bo już nie mogła się kogokolwiek doczekać. Dodała, że nie chciała popełniać samobójstwa, a powiedziała tak tylko dlatego, by policjanci przyjechali do niej jak najprędzej.
Kobieta powiedziała też, że wezwała funkcjonariuszy do domu, ponieważ chciała, żeby ktoś wyprowadził jej psa, bo tego dnia jeszcze nie był na dworze. Stwierdziła, że sama źle się czuje i nie jest w stanie tego zrobić.
Kiedy funkcjonariusze wyjaśniali 63-latce, że jej zachowanie jest niedopuszczalne i jest to wykroczenie, kobieta zdenerwowała się i oznajmiła: - Skoro policja pomaga ludziom, to może też wyjść z moim psem na spacer.
Sprawa kobiety znajdzie swój finał w sądzie.