Eliza Michalik, nadworna propagandzistka Adama Michnika i innych "autorytetów", popełniła skandaliczny felieton w Gazecie Wyborczej, w którym pisze wprost: "Jeśli osiądziemy na laurach, Kaczyński nas zabije. Dosłownie".
"Jesteśmy - protestujące polskie kobiety - stare i młode, bogate i biedne, różne. Nie da się nas uciszyć ani wypchnąć na margines. Jesteśmy ponad połową społeczeństwa i bez nas Polska po prostu nie jest możliwa" - zaczyna swój artykulik dziennikarka Superstacji.
Chodzi oczywiście o dalszą mobilizację kobiet-feministek, dla których najważniejsze w życiu jest, by mieć dostęp do publicznej, darmowej aborcji, czyli zabijania dzieci nienarodzonych.
Ale mniejsza z tym co Michalik sądzi o aborcji, prawie do zabijania dzieci etc. Każdy - tak w dobie rządów PiS KAŻDY - może podzielić się swoimi przemyśleniami na temat spraw społecznych. Ale to co uczyniła Michalik dalej, nie powinno przejść bez echa. Oto co napisała: "Władza ma problem z kobietami. Przez lata pogardzane i lekceważone, wreszcie podniosłyśmy głowy. I mamy szansę okazać się najtrudniejszym przeciwnikiem, z jakim Jarosław Kaczyński miał do czynienia, choć zwycięstwo, wbrew optymistycznym nastrojom, nie jest wcale przesądzone. Potrzebne są nam do niego, oprócz solidarności, mobilizacja i zwarcie. Jeśli osiądziemy na laurach, Kaczyński nas zabije. Dosłownie.".
Ostatnie stwierdzenie Michalik, publicznie deklarujące, że oto prezes PiS będzie mógł kogoś zabić (fizycznie unicestwić) stanowi dowód na to, że Michalik sięgnęła totalnego dna. Nikt więcej nie powinien z Panią dyskutować. Jedynie prokuratura! Widać, że KODziarstwo nawołuje do przelewania krwi. A to już poważna sprawa, którą powinni zająć się specjaliści!