W programie „Kultura na dzień dobry” gościły Małgorzata Okrafka-Nędza, autorka książki „Bóg liczy łzy kobiet” i jej mama Aleksandra Okrafka.
Historia opisana w książce przez panią Małgorzatę Okrafkę-Nędzę zaczyna się w latach 40 kiedy Armia Czerwona weszła do Polski i poza tym, że wyrzuciła z niej Niemców, to dokonywała różnych zbrodni na ludności polskiej, między innymi gwałtów na kobietach.
– Książka ma pokazać tragedie kobiet w czasie wojny, ale nie tylko. To historia mamy mojej mamy, która została zgwałcona przez oficera sowieckiego i w wyniku tego zaszła w ciążę. Aborcja wtedy przysługiwała w takich przypadkach z automatu. Wystarczyło zgłosić się jako ofiara gwałtu sowieckiego. Rodzina namawiała babcię, by pozbyła się problemu, ale ona tego nie zrobiła. Pamiętam babcię jako osobę nigdy nie myślącą najpierw o sobie. – relacjonuje autorka.
– W szkole nikt mi nic nie mówił, nie doświadczałam żadnych szykan. Było wiele takich dzieci z matkami bez ojców w tym roczniku. W ogóle nie poruszano tego tematu. O losach mojej mamy dowiedziałam się dopiero po jej śmierci, bo ona wszystko tuż przedtem opowiedziała mojej córce – opowiada pani Aleksandra.
– Mimo tego wszystkiego co babcia przeszła, znałam ją jako osobę bardzo radosną, wesołą, nigdy nie mówiącą o problemach. – wspomina pani Małgorzata.
Na pytanie o to, dlaczego napisała tę książkę, autorka odpowiada, że chciałaby by ludzie inaczej spojrzeli na życie jako takie: – Zdecydowałam się napisać tę książkę, mimo że to taka tajemnica rodzinna, bo będąc kiedyś w Krakowie natrafiłam na manifestację pro-aborcyjną. Widząc te wszystkie hasła nawołujące do zabijania nowego życia, będąc kobietą zrobiło mi się wstyd. Jak można głosić coś takiego?
– Moja babcia pokazała, że dziecko z gwałtu można pokochać. Babcia powiedziała mi, że później nigdy nie robiła niczego, żeby nie mieć dzieci. Gdyby usunęła ciążę z gwałtu to nie miałaby mojej mamy, ani rodziny. Byłaby zupełnie sama. – zauważa pani Małgorzata.
– Mama była bardzo wierząca, nasze troski wspólnie przeżywałyśmy w kościele lub w rozmowach. Dla mnie to ona była idealna. Nigdy się nie pytałam, bo nie znałam przyczyny, ale przypuszczam, że wiara była dla niej bardzo ważna przy podejmowaniu tej decyzji. – opowiada córka zgwałconej kobiety, pani Aleksandra.
– W pewnym momencie moja babcia była w rozpaczy, ale w tej rozpaczy, kiedy rozwijało się nowe życie, dziecko, moja mama pojawiła się nadzieja na nowe życie dla babci. Moja babcia żyła dla mamy. To jest właśnie przekaz tej książki. – kończy autorka.