– Po trzynastu latach doczekałem się wreszcie, że sądy przestały mnie zmuszać, żebym twierdził kłamliwe, że Wałęsa nie był agentem. To znaczy, że teraz można już twierdzić, że Wałęsa był agentem, więc to jest przełom w całej tej historii, która ma już tyle lat - tak Krzysztof Wyszkowski skomentował dzisiejsze orzeczenie sądu w procesie Wałęsa-Wyszkowski.
Krzysztof Wyszkowski ma przeprosić Lecha Wałęsę za swoje wypowiedzi w mediach, że przed kilku laty wygrał proces, który b. prezydent wytoczył mu za nazwanie go był agentem SB ps. Bolek - podają praktycznie wszystkie media.
Postanowiliśmy zapytać u źródła, czy informacje te są prawdziwe. Specjalnie dla Telewizji Republika sprawę skomentował Krzysztof Wyszkowski.
Jak pan ocenia ten wyrok sądu?
Z wielką nadzieją na to, że będzie to przełom w sytuacji dość ponurej, przeszłej już z sądownictwem gdańskim. Tutaj rzeczywiście był taki teren dominacji tych tuskoidów, wałęsistów i orzecznictwo nie miało nic wspólnego z praworządnością. Tutaj obowiązywała doktryna obrony agentów za wszelką cenę, wbrew prawu, wbrew rozumowi, wbrew godności sędziów. To było rzeczywiście kryminalne po prostu. Dzisiejsze orzeczenie sądu stwarza tutaj nadzieje na to, że to się zmieni. Lech Wałęsa jak wróci teraz z Ameryki do Polski to znajdzie się w innym kraju, jeszcze jutro wyrok skazujący go za te chuligańskie, chamskie wypowiedzi i myślę, że to zakończy pewną epokę.
Media podają, że to pan ma przeprosić Lecha Wałęsę.
Nie, to nieporozumienie. Ja mam przeprosić Wałęsę za to, że powiedziałem, że wygrałem jeden z procesów, którego wtedy nie wygrałem, wygrałem inne procesy. Ja w tej wypowiedzi, że wygrałem proces z Lechem Wałęsą dokonałem uogólnienia, sąd się nie zgodził na to uogólnienie i Wałęsa przywołał konkretny proces, konkretne orzeczenie i rzeczywiście tego fragmentu procesu nie wygrałem i w związku z tym mam przeprosić, ale tylko za to. Istotą tego dzisiejszego rozstrzygnięcia jest to, że Wałęsa domagał się ode mnie, żebym ja opublikował w telewizjach, radiach itd. komunikat, że przepraszam go za to, że był agentem Służby Bezpieczeństwa i sąd to odrzucił. To jest istota sprawy.
Czyli podawana informacja, że to pan ma przeprosić Wałęsę jest nieprawdą?
To jest drobna , marginalna, nieważna część dzisiejszego orzeczenia. Po pierwsze sąd uznał, że Wałęsa nie wygrał tego dzisiejszego procesu, bo zwolnił nas wzajemnie z kosztów, więc ja nie muszę niczego Wałęsie zapłacić, co byłoby takim dowodem, że ja przegrałem. Istotą tego procesu było to, czy ja mam go przepraszać za kłamliwe stwierdzenie, że był agentem, czy nie. Sąd stanął po mojej stronie. Ten element, który podają jest prawdziwy, ale to jest nieważna, marginalna część dzisiejszego wyroku. Najważniejsza rzecz to jest ta, o której mówię i to jest moja pełna wygrana. Po trzynastu latach doczekałem się wreszcie, że sądy przestały mnie zmuszać, żebym twierdził kłamliwe, że Wałęsa nie był agentem. To znaczy, że teraz można już twierdzić, że Wałęsa był agentem, więc to jest przełom w całej tej historii, która ma już tyle lat.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!