Komisja Wenecka w specjalnym oświadczeniu wyraziła ubolewanie, że opinia na temat sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce wyciekła do prasy. – Opinie są rozpowszechniane wśród dużej liczby osób (...) w tych warunkach nie jest możliwe zidentyfikowanie źródła przecieku – brzmi fragment oświadczenia.
Projekt opinii o Trybunale Konstytucyjnym, jako pierwsza opublikowała "Gazeta Wyborcza". Taką sytuację szybko skrytykowali politycy PiS-u, którzy uważają, że przeciek podważa rolę Komisji Weneckiej, a także został użyty do gry politycznej.
Na wyciek projektu opinii zareagowała również Komisja Wenecka, która na swojej stronie internetowej zamieściła specjalne oświadczenie. Wynika z niego, że tego typu dokumenty są przekazywane wielu osobom, dlatego nie można ustalić, kto przekazał treść dokumentu do polskiej prasy.
– Takie dokumenty nie są publiczne, ponieważ nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Komisji jako całości. W celu przygotowania się do dyskusji na sesjach plenarnych, opinie są rozpowszechniane wśród dużej liczby osób - członków Komisji Weneckiej i ich zastępcom, stałych przedstawicielstw państw członkowskich w Radzie Europy, instytucji biorących udział w pracach Komisji i przedstawicieli danego państwa. W tych warunkach nie jest możliwe zidentyfikowanie źródła przecieku – czytamy w oświadczeniu.
Komisja Wenecka zaznaczyła także, że jej opinie stają się publiczne po ich przyjęciu na posiedzeniach. W przypadku Polski może się to stać dopiero po nadchodzącej sesji, która odbędzie się 11-12 marca. O przełożenie terminu ogłoszenia opinii prosiło polskie MSZ, ale wydaje się, że wniosek zostanie odrzucony.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rząd chce, by Komisja Wenecka zaczekała z opinią ws. zmian w Trybunale Konstytucyjnym