Wybuch w katowickiej kamienicy nie był dziełem przypadku?
Tygodnik "Polityka" dotarł do raportu straży pożarnej, z którego wynika, że wybuch w kamienicy w Katowicach był wynikiem celowego działania.
Do dodatkowych faktów dotarł również dziennikarz TVS Grzegorz Żądło. Według uzyskanych przez niego informacji do wybuchu doszło w mieszkaniu zajmowanym nielegalnie przez 45-letniego mężczyznę.
Eksplozja miała miejsce w czwartek 23 października przed godz. 5 rano; wybuch zniszczył trzy kondygnacje kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej w ścisłym centrum Katowic. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów, pięć osób trafiło do szpitali.
Straż pożarna i policja nie mogły długo skontaktować się z jedną z rodzin mieszkających w kamienicy - Brygidą i Dariuszem Kmiecikami oraz ich 2–letnim synem. Okazało się ostatecznie, że rodzina dziennikarzy została przywalona przez elementy walącego się budynku.
Poszukiwania rodziny Kmiecików trwały kilkanaście godzin, w bardzo trudnych warunkach. W końcu strażacy dotarli w gruzowisku do ich ciał; znaleźli je pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy złożyły się jak „domek z kart”.
Jako przyczynę tragedii podawano do tej pory wybuch gazu w budynku.
Sprawę bada katowicka prokuratura okręgowa. Miasto, Caritas oraz mieszkańcy regionu udzielili pomocy rodzinom, które w efekcie katastrofy straciły dach nad głową.