Wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński przypomina, że wybory z 4 czerwca 1989 roku były jednym z etapów zmian w Polsce. 30 lat temu odbyły się pierwsze po II wojnie, częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do Senatu. Spektakularne zwycięstwo odniosła w nich "Solidarność", kierowana przez Lecha Wałęsę.
Po raz pierwszy od 1945 roku do udziału w głosowaniu dopuszczono opozycję. Po raz pierwszy wybrano także Senat, tworząc dwuizbowe Zgromadzenie Narodowe.
Piotr Gliński podkreśla, że wyborom sprzed 30 lat towarzyszyła wielka nadzieja, która została zawiedziona. Dodaje, że większość społeczeństwa nie była poinformowana o faktycznym znaczeniu tego porozumienia, które było przed społeczeństwem polskim ukryte - porozumienia poprzedniej władzy z częścią elit solidarnościowych. - To był z jednej strony przełom, a z drugiej strony dla wielu duże rozczarowanie - mówi szef resortu kultury.
Wicepremier podkreśla, że po wyborach z 4 czerwca nie dokonano fundamentalnych rozliczeń z władzami PRL, w tym dekomunizacji i lustracji. - Uwłaszczenie nomenklatury oraz dalsza działalność postkomunistów i ich wpływ na kształt III Rzeczypospolitej, nie pozwoliły na prawidłowy rozwój Polski - dodaje minister kultury.
Wybory czerwcowe były poprzedzone wielomiesięcznym dialogiem, prowadzonym przez przedstawicieli władzy i stronę solidarnościowo-opozycyjną. Przełomowy moment stanowiły obrady Okrągłego Stołu, podczas których ustalono zasady przeprowadzenia wyborów. Zgodnie z nimi, zagwarantowano rządzącej "koalicji" 299 miejsc w Sejmie, co stanowiło 65 procent. Pozostałe mandaty w liczbie 161 zostały przeznaczone dla opozycji. Senat był wybierany w sposób demokratyczny, bez wcześniejszych ustaleń co do podziału mandatów.