Gościem red. Adriana Stankowskiego w programie "Republika po południu" był amerykanista Artur Wróblewski. – Paradoksalnie, zamieszanie, które powstało ws. nowelizacji ustawy o IPN czy usunięcia pomnika katyńskiego w New Jersey sprowokowało cały świat do większego zainteresowania się naszą historią – dodał.
– Nie wolno nam nigdy o tym zapomnieć. Mogę być niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej, ale to oni są prawdziwymi bohaterami – - mówi bokser Mike Tyson, chwaląc bohaterstwo powstańców warszawskich.
Zamieszczenie materiału na Youtube poprzedza 74-tą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Materiał video został zrealizowany został w lipcu br. w domu Mike’a Tysona w Las Vegas. Amerykański bokser jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców na świecie. Jego udział w video o Powstaniu Warszawskim ma charakter społeczny, gwiazdor nie wziął wynagrodzenia za udział w kampanii.
Do samego nagrania oraz ogólnej wiedzy obywateli Stanów Zjednoczonych nt. polskiej historii odniósł się amerykanista Artur Wróblewski.
– Poza uniwersytetami, departamentami historii, ta wiedza jest bardzo nieduża. Okazuje się jednak, że taka informacja wciązż próbuje się przebić. Wobec pięściarza już pojawiły się różne zarzuty, że duka, źle się prowadzi więc była to dla nas antyreklama. Nic bardziej mylnego – wskazał gość.
– Paradoksalnie, zamieszanie, które powstało ws. nowelizacji ustawy o IPN czy usunięcia pomnika katyńskiego w New Jersey sprowokowało cały świat do większego zainteresowania się naszą historią – dodał.
Relacje polsko-amerykańskie
– Z punktu widzenia dyplomacji publicznej, której zadaniem jest reklamowanie kraju, było to znakomite wydarzenie (przyp. red. wystąpienie Trumpa). Przemówienie amerykańskiego prezydenta dot. powstania warszawskiego wyemitowano w CNN, stacji szeroko oglądaną na całym świecie. Wracając do Tysona, można zarzucać mu wiele, jednak faktem jest, że film poszedł w świat – stwierdził Wróblewski.
Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton potwierdził we wpisie na Twitterze, że planowane jest spotkanie w Białym Domu prezydentów: Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i Polski Andrzeja Dudy. To pierwsze takie potwierdzenie ze strony amerykańskich władz.
– Jest to wydarzenie o znaczeniu symbolicznym, dla naszego prezydenta oraz polskich obywateli. To pokazuje, że nie ma tu miejsca na ostracyzm. W połowie września najpewniej dojdzie do takiej wizyty. Prezydent Duda pokazuje, że nie ma żadnego zamrożenia w naszych relacjach. Wchodzą one na poziom partnerstwa strategicznego – podsumował gość.