"Wprost" składa zażalenie na działania prokuratury
"Wprost" składa zażalenie na działania prokuratury podczas próby uzyskania nagrań z nielegalnych podsłuchów. W ubiegłą środę prokuratorzy i funkcjonariusze ABW weszli do redakcji, żądając nośników, gdy im odmówiono, próbowali siłą odebrać laptopa naczelnemu.
Reprezentujący redaktora naczelnego tygodnika mec. Piotr Kruszyński powiedział, że zażalenie zostanie złożone jeszcze w dziś w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi.
W ocenie Kruszyńskiego, o ile prokuratura miała prawo żądać wydania rzeczy - nośnika z nagraniem nielegalnych podsłuchów - to po informacji, że są na nim informacje chronione tajemnicą dziennikarską, powinna odstąpić od tych czynności. - W tym kierunku składamy zażalenie - dodał.
Według niego, jeśli prokuratorzy nadal uważali, że jest to im niezbędne, to powinni byli wystąpić do sądu o zwolnienie dziennikarza z obowiązku zachowania tajemnicy.
Mecenas podkreśla, że tajemnica dziennikarska, obok adwokackiej, radcowskiej i notarialnej, jest specjalnie chroniona w polskim prawie.
- Tajemnica handlowa, bankowa, ubezpieczeniowa, nawet lekarska - w tym przypadku prokuratura może mieć dostęp do niej po zgodzie sądu. W przypadku sprawy o morderstwo czy zagrożenia podstawowych interesów państwa sąd może zwolnić z zachowania tajemnicy, ale i tak nie może dotyczyć to ujawnienia informatorów - powiedział.
Kruszyński wyjaśnił, że został ustanowiony przez naczelnego "Wprost" do reprezentowania go przy przesłuchaniu w prokuraturze jako świadka, gdy składał nowe nagrania uzyskane przez tygodnik.
Składając zażalenie - mówił - działa w ramach tego pełnomocnictwa. - Co do dalszej współpracy - na razie zobaczymy, co będzie dalej - zaznaczył.
Prokuratura weszła do "Wprost" w ramach śledztwa dotyczącego nielegalnego podsłuchiwania polityków. Zażądano wydania nośników z nagraniami. Redakcja odmówiła, w związku z czym prokuratura zarządziła przeszukanie. Po szamotaninie odstąpiono od tych działań. Redaktor naczelny Sylwester Latkowski zapowiedział, że redakcja przekaże prokuratorom nośnik z nagraniem, gdy tylko upewni się, że nie naraża to źródła informacji. Stało się to po kilku dniach.