Wolność? Tak gnoiła prawnicza sitwa! „Kaganiec można stosować wobec psa, a nie wobec człowieka”
Już w czasie studiów nazywano go prawniczym geniuszem, dostawał nagrody ministra, z uznaniem mówił o nim prof. Andrzej Rzepliński. A potem… zadarł z prawniczymi sitwami, naruszając ich interesy finansowe i krytykując święte krowy. Usuwany z uczelni, ścigany dyscyplinarnie, przez 10 lat walczył o to, żeby zostać prawnikiem. Jacek Bąbka, radca prawny i prezes Fundacji Badań nad Prawem będzie dziś o 21.30 gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika.
W programie opowie o patologiach, które przemilcza i tuszuje sędziowskie środowisko. Mecenas Bąbka jest zwolennikiem jeszcze głębszych reform, niż te przeprowadzane przez obecny rząd. Postuluje odpowiedzialność finansową sędziów za krzywdy wyrządzane przez ich ewidentnie niesłuszne wyroki.
Za swoje działania był wiele razy represjonowany i cenzurowany przez establishment, odmieniający dziś na wszystkie sposoby słowo „wolność”. – Kaganiec można stosować wobec psa, który jest agresywny, niebezpieczny, a nie w stosunku do człowieka – odpowiada usiłującym go zastraszyć.
Lenistwo przy olbrzymich zarobkach
Co sądzi o protestach przeciwko obecnej reformie? - Każdą zmianę można ubierać w teorie, że godzi w niezawisłość, niezależność sędziów. Moim zdaniem to jest niepoważne. Rząd i parlament mają prawo i obowiązek zadecydować o ustroju sądów powszechnych, wojskowych czy Sądu Najwyższego. Nie gwałci to w żaden sposób niezależności, nie zmusza sędziego do takiej czy innej interpretacji przepisów, takich czy innych ustaleń oraz wyroku – stwierdza.
Od lat należy do krytyków Sądu Najwyższego, którego sędziowie mimo bardzo wysokich zarobków – prezes Gersdorf zarabia ponad 27 tys. zł – wykazują się nieprawdopodobnym lenistwem. – Proszę sobie wyobrazić, że w Sądzie Najwyższym 70 procent kasacji w sprawach cywilnych wyrzucanych jest do śmietnika, po prostu nie jest merytorycznie rozpoznawana – mówi prezes Jacek Bąbka.
Oznacza to, że odrzucane są one w ramach tzw. „przedsądu”. Dlaczego? Bo sędziowie w tym czasie… dorabiają. – Sędziowie, którzy tam orzekają, często zajęci są innymi sprawami: etatami w szkołach wyższych, jednej, drugiej, trzeciej. A nie tym, czym powinni się wyłącznie zajmować, czyli orzekaniem i to merytorycznym – mówi mecenas Bąbka. Jak zauważa, gdyby te decyzje SN brać na serio, oznaczałoby to, że 70 proc. kasacji, które piszą adwokaci i radcowie prawni, jest na beznadziejnym poziomie.
Odmłodzić Sąd Najwyższy!
Radca Bąbka uważa, że począwszy od Sądu Najwyższego w dół w sądach, konieczna jest dziś wymiana pokoleniowa. - To wymaga zaangażowania w pracę na stanowiskach sędziów Sądu Najwyższego ludzi młodych, którzy będą mieli odwagę mierzyć się z rozbieżnością orzecznictwa sądów powszechnych. Mierzyć się z indywidualnymi sprawami obywateli, a nie uchylać się przed tym – stwierdza.
Jego bunt przeciwko prawniczemu i uczelnianemu establishmentowi zaczął się w czasach, gdy w czasie studiów – na Politechnice Wrocławskiej, a potem Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego – stanął na czele samorządu studenckiego i wydawał gazetę „Studentka”. Potraktował te funkcje na serio i zaczął bronić interesów studentów.
O Wydziale Prawa mówi: - Pazerność uczelni była niebotyczna. Ówczesny dziekan na Radzie Wydziału ogłaszał ponoć, że mamy budżet na nagrody większy niż budżet Kancelarii Premiera. Faktycznie, ten wydział by zalany milionami złotych ściąganych od studentów zaocznych, których były wtedy tysiące. Owczy pęd to zdobywania zawodu prawniczego z cynizmem wykorzystywany był przez uczelnię. Te olbrzymie pieniądze były poza wszelką kontrolą społeczną. Żądałem ujawnienia rachunku kosztów, kalkulacji. I tego wszystkiego nie było – mówi.
Jeden z wykładowców ostrzegał go: podcina pan gałąź, na której pan siedzi. - To było charakterystyczne dla tego środowiska kołtuństwo – komentuje Bąbka.
Represjonowali mnie ludzie z KOD
Był wielokrotnie represjonowany przez establishment. - Przyszedłem na otwarte zgromadzenie wyborcze przed wyborami na rektora z moją gazetą „Studentka”. Wyniesiono mnie za ręce i nogi. Grupa pięciu czy sześciu strażników Politechniki Wrocławskiej, na widoku 60 osób. To było coś nieprawdopodobnego, takiej wersji bolszewizmu na własnej skórze nigdy nie doświadczyłem - wspomina.
Jak mówi tych, którzy go gnębili, widzi dziś na czele manifestacji KOD. - Mam na myśli choćby byłego rektora Politechniki Wrocławskiej Andrzeja Wiszniewskiego. Dziś stają w pierwszych szeregach obrońców wolności, a mnie zwalczali mnie jako redaktora naczelnego gazety „Studentka” instrumentami dyscyplinarnymi, upomnieniami i naganami za treści, które były w tej gazetce – opowiada. Premiera odcinka programu z Bąbką ukazała się 28.11.2016, ale jego tezy są dziś jeszcze bardziej aktualne, stąd Telewizja Republika wyemituje dziś jego powtórkę.
Telewizyjna premiera „Wywiadu z chuliganem” ukazuje się w każdą niedzielę o 21.30 w Telewizji Republika. Wcześniej – w sobotę o 15.00 (uwaga – zmiana godziny!) - radiowej wersji wysłuchać mogą słuchacze Radia Poznań.