Ostateczną granicą dla nas jest konstytucja, bo to ona jest gwarancją demokracji. Uznanie jakiegoś nadrzędnego organu, który decydowałby o ważności tej czy innej konstytucji, byłoby końcem demokracji – uważa wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. „Przemówienie premiera w PE to część większej ofensywy nakierowanej na to, by wykazać maksimum dobrej woli w kontaktach z naszymi unijnymi partnerami” - powiedział Fogiel w programie „Wolne głosy” na antenie TV Republika.
- Premier wysłał listy do przywódców wszystkich krajów UE i do członków Komisji Europejskiej, gdzie bardzo jasno wykłada wolę współpracy Polski w ramach Unii Europejskiej, wypełniani obowiązków, które z tego tytułu na nas ciążą. Ale z drugiej strony bardzo jasno podkreśla, że Polska nie zrzeknie się swojej suwerenności i równocześnie nie wymaga tego od żadnego innego kraju – przypomniał wicerzecznik PiS.
TK nie stwierdził, że przepisy traktatów są niezgodne z konstytucją
Tego właśnie dotyczyło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Fogiel przypomniał, że nigdzie Trybunał nie stwierdził, że przepisy unijnych traktatów są niezgodne z konstytucją. „Każdy kto przeczyta uzasadnienie orzeczenia, będzie wiedział absolutnie jasno, że Trybunał zakwestionował rozszerzające interpretacje TSUE, tj, zakusy by w sposób niedemokratyczny, bez zgody wszystkich państw członkowskich rozszerzać kompetencje UE, które nie zostały zapisane w traktatach” - przypomniał.
Ostateczną granicą jest konstytucja
- Jest dla nas rzeczą całkowicie jasną, że tą ostateczną granicą jest dla nas konstytucja, bo to konstytucja jest emanacją woli narodu, woli obywateli, woli społeczeństwa tego kraju. Jest przyjmowana w demokratyczny sposób, czy to odpowiednią większością parlamentarną, czy w drodze referendum, i to konstytucja jest gwarancją istnienia demokracji w danym kraju – podkreślił gość TV Republika i dodał, że „jeżeli uznamy, że jest jakaś jurysdykcja wyższa, która nie pochodzi z demokratycznego wyboru, który może sobie decydować: ‘ta konstytucja jest ważna, ta jest nie ważna’, to jesteśmy o krok od zlikwidowania demokracji w ogóle” - zauważył Fogiel.