– Jest wiele przekłamań i manipulacji w sprawie realizowanej w Polsce reformy systemu sprawiedliwości – powiedział w trakcie konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Ocenił, ze nazywana „kagańcową” ustawa w rzeczywistości oznacza zdjęcie kagańca ze społeczeństwa.
– Robimy to, co obiecaliśmy społeczeństwu 4 lata temu, mówiąc, że będziemy naprawiali wymiar sprawiedliwości. Przykład sytuacji, które każdy może obserwować, które budzą grozę, to przykład tych 50 zł na stacji paliw. Sędzia, który je zabrał, nie został ukarany. Każdy z państwa został skazany, ale sędzia został uniewinniony –powiedział Wójcik, który zauważył 2019 r. było 260 postępowań dyscyplinarnych przed sądem dla zawodów prawniczych, w tym 90 postępowań wobec samych sędziów.
– Przez uchwałę SN, która zapadła kilka dni temu, do zawodu będzie mogła wrócić np. pani sędzia, która została złapana mając 2 promile alkoholu we krwi. Do zawodu będzie mógł wrócić sędzia, który ukrywał się za granicą. Wziął 200 tys. zł łapówki i cztery samochody. Ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, ale SN przyjął uchwałę, że wszystkie orzeczenia Izby Dyscyplinarnej są nieważne – kontynuował Wójcik.
– To nie jest ustawa kagańcowa, to zdjęcie kagańca ze społeczeństwa. Po raz pierwszy od 30 lat udaje się rzeczywiście przeprowadzać gruntowne reformy wymiaru sprawiedliwości. Jeśli dziś zarzuca nam się, że są przewlekłe postępowania i co z tym zrobiliśmy, to trzeba postawić dziś pytanie, tym zgromadzeniom sędziowskim, które przyblokowały ponad 770 osób, młodych ludzi, którzy powinni trafić do wymiaru sprawiedliwości. Po prostu zdecydowali, że nie będą opiniować tych kandydatów. W sytuacji, w której rok do roku jest więcej o 15 proc. spraw, ok. 16 mln spraw jest, ci ludzie powinni orzekać, a oni zostali przyblokowani. Proszę zapytać sędziów, dlaczego to zrobili – podkreślił.