Włodzimierz Olewnik musi przeprosić detektywa Rutkowskiego

Sąd Okręgowy w Płocku podtrzymał wyrok pierwszej instancji o warunkowym umorzeniu sprawy Włodzimierza Olewnika oskarżonego przez Krzysztofa Rutkowskiego o pomówienie i znieważenie. Sąd podtrzymał zarazem nakaz przeproszenia Rutkowskiego przez Olewnika.
Wyrok, który ogłosił w środę płocki sąd okręgowy, jest prawomocny. To wynik apelacji, którą od postanowienia sądu pierwszej instancji wniósł obrońca Włodzimierza Olewnika, mecenas Aleksander Horanin.
W prywatnym akcie oskarżenia Rutkowski zarzucił Olewnikowi, że w wypowiedzi dla telewizji TVN24 w październiku 2009 r. pomówił go m.in. o to, że współdziałał z porywaczami jego syna - Krzysztofa, lansując wersję o samouprowadzeniu. Detektyw poczuł się też dotknięty nazwaniem go "typowym oszustem" i twierdzeniem, że wyłudził od Olewników milion złotych.
Olewnik komentował wtedy zeznania Rutkowskiego przed sejmową komisją śledczą, badającą sprawę uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa.
W listopadzie 2012 r. Sąd Rejonowy w Płocku - pierwszej instancji - umorzył warunkowo na rok sprawę wniesioną przez Rutkowskiego w prywatnym akcie oskarżenia przeciwko Olewnikowi. Sąd uznał wówczas, że Olewnik jest winny, ale wina ta i społeczna szkodliwość czynów nie są znaczne.
Jednocześnie sąd nakazał wówczas Olewnikowi przeproszenie Rutkowskiego na antenie TVN24 i zobowiązał go do wpłacenia 20 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Proces Olewnika toczył się w pierwszej instancji od sierpnia 2011 r. Wcześniej nie doszło do ugody stron.
W apelacji obrońca Olewnika wnosił o uniewinnienie lub umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynów, ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Według Horanina, sąd pierwszej instancji naruszył przepisy postępowania karnego, ujawniając tylko część, a nie całość nagrania z wypowiedzią Olewnika dla TVN24.
Wydając wyrok, płocki sąd okręgowy uznał m.in., że w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie budzi żadnej wątpliwości, że wypowiedź Włodzimierza Olewnika, która stała się podstawą aktu oskarżenia Krzysztofa Rutkowskiego, miała faktycznie miejsce. Wypowiedzi te były – według sądu - znieważające i zniesławiające Rutkowskiego.
Rozpoznając apelację, sąd ostatecznie nie podzielił stanowiska obrońcy Olewnika o nieprawidłowym ujawnieniu w trakcie procesu nagrania z wypowiedzią Olewnika dla TVN24. - Jestem bardzo zadowolony z tego wyroku tym bardziej, że uzasadnienie, które sąd przedstawił, pokrywało się z tym, na co zwracałem uwagę, że słowa kierowane przez Włodzimierza Olewnika wobec mojej osoby w dużym stopniu szkodziły mi personalnie, jak i mojej firmie - powiedział dziennikarzom Rutkowski.
Obrońca Olewnika nie chciał komentować wyroku. - Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku zdecydujemy ewentualnie, co dalej - powiedział Horanin.
Podczas ogłaszania przez sąd wyroku obecny był jedynie Rutkowski. Nie było jego pełnomocnika, a także Olewnika i jego obrońcy.
Wcześniej, podczas środowej rozprawy, Olewnik prosił sąd o wnikliwą ocenę sprawy i uniewinnienie. - Jestem cały czas źle oceniany publicznie przez pana Rutkowskiego. Staram się nawet nie słyszeć tego, co mówi, żeby się nie denerwować - oświadczył.
Włodzimierz Olewnik - to ojciec uprowadzonego w 2001 r. i zamordowanego dwa lata później Krzysztofa. Rutkowski na zlecenie rodziny Olewników od końca października do końca grudnia 2001 r. prowadził działania, zmierzające do ustalenia sprawców uprowadzenia i uwolnienia porwanego. Jego biuro detektywistyczne wystawiło za to fakturę na 20 tys. zł.
mp, pap, fot. Youtube