– Unia Europejska coraz bardziej ingeruje w nasze życie wewnętrzne. Z jakiej racji mamy przyjmować imigrantów, z tego powodu, że Angela Merkel ich zaprosiła? Możemy Europie pokazać 250 tys. gestów Kozakiewicza w tej sprawie, a nie płacić 250 tys. euro za każdego imigranta nieprzyjętego do Polski – komentował propozycję Komisji Europejskiej poseł Robert Winnicki z Ruchu Narodowego.
– Polska jest w sensie cywilizacyjnym w Europie od 1500 lat, jesteśmy bardziej Europejczykami niż zachód Europy. Albo Unia Europejska się nie zmieni, albo będziemy musieli szukać alternatywy w państwach Europy Środkowo-Wschodniej – podkreślał polityk.
Winnicki ocenił, że przebywanie w Unii Europejskiej ze względów poczucia bezpieczeństwa nie powinno odbywać się za zbyt wysoką cenę, nawiązał w tym kontekście do innego "związku", który "w pewnym sensie też gwarantował jakieś bezpieczeństwo" – Związku Sowieckiego. – Jeśli to bezpieczeństwo gwarantowane przez UE nie uchroniło nas od tego że handel, ziemia, media, prawo jest w obcych, to pytanie, czy warto? Związek Radziecki też gwarantował jakieś bezpieczeństwo – oceniał.
Winnicki odnosił się również do wczorajszych manifestacji, zaznaczał, że marsz organizowany przez środowiska narodowe pod hasłem "Odwagi Polsko" był również marszem opozycji.
– Jeśli chodzi o manifestacją demoliberalną, to ćwierć miliona uczestników to przesada – ocenił podawaną przez niektóre media i samych organizatorów liczebność wczorajszej manifestacji KOD-u, PO, .Nowoczesnej, PSL i środowisk LGBT. – Cieszę się, że Platforma Obywatelska, .Nowoczesna, PSL i organizacje homoseksualistów zebrali się pod jednym sztandarem i nad Grzegorzem Schetyną i Bronisławem Komorowskim powiewały flagi LGBT – ocenił, dodając, że życzyłby sobie widzieć wszystkie te "demoliberalne" środowiska zgromadzone w jednej opcji politycznej. – To by było sensowne, żeby oni wszyscy od Roberta Biedronia po Grzegorza Schetynę stanęli ramię w ramię – dodawał.