Na to, co stało się na rondzie Waszyngtona, miały wpływ działania policji. Mimo, że policja nas chwali, my podkreślamy, że jej zachowanie było skandaliczne – mówił na antenie Telewizji Republika Robert Winnicki lider Młodzieży Wszechpolskiej.
– Policja utrudniała nam organizację, zatrzymywano autobusy, rekwirowano flagi i herby z orzełkiem, mówiąc, że to symbole faszystowskie – mówił.
Winnicki zapewniał, że Ruch Narodowy nie miał nic wspólnego z grupami chuliganów, którzy wdawali się w starcia z policją i strażą marszu. – Nie chcemy takich ludzi na Marszu Niepodległości – podkreślał.
Zaznaczył również, że policja nie podjęła zdecydowanych działań, aby zapobiec zamieszkom.
– Policja ścierała się z grupami 200-300 osób i zablokowała marsz. To nie jest dobra sytuacja, gdy gigantyczny tłum stoi w takim miejscu – uznał. – Funkcjonariusze bardziej pomagali bojówkarzom w robieniu zadymy, niż nam w jej zwalczaniu – dodał. – Zdarzało się, że przebrani za uczestników marszu wtapiali się w tłum, pytanie: po co? – zastanawiał się.
Winnicki wspomniał również, że funkcjonariusze policji dotarli również na miejsce, gdzie zakończył się Marsz Niepodległości, pomimo tego, że nie znajdowały się tam żadne grupy bojówkarzy.
– Policja zachowywała się fatalnie, kiedy marsz już dotarł na błonia. Kordony policji stały za sceną, a gazem pieprzowym dławili się nawet kombatanci na scenie – mówił.
Zdaniem Winnickiego, policja dokonywała aresztowań niewinnych uczestników marszu, żeby poprawić sobie statystyki zatrzymań.
– Funkcjonariusze wchodzili do autokarów, zatrzymywali ludzi, żeby mieć lepsze statystyki – stwierdził.
Podkreślił również, że Ruch Narodowy wspomoże prawnie osoby, które zostały niesłusznie zatrzymane przez policję, ale nie przyłoży ręki do usprawiedliwiania działań chuliganów.
– Nie ma i nie będzie pomocy dla bojówkarzy, ale będziemy pomagać aresztowanym za niewinność, za patriotyzm – mówił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Policja zdała egzamin na Marszu Niepodległości? Szefowa MSW: Jestem zadowolona z tej operacji