Wildstein: Wszyscy dziś mówią PiS-em
– Zobaczmy, jakich czasów dożyliśmy. Kiedyś krytyczne oceny Rosji byłyby wyszydzone, a dziś czołowi publicyści mówią PiS-em – mówił w programie „Chłodnym okiem” redaktor naczelny Telewizji Republika Bronisław Wildstein.
Jednak w pierwszej kolejności komentowano fakt, że dziś rząd ma się zająć projektem ws. wydobywania w Polsce gazu łupkowego. Bronisław Wildstein zauważył, że od 2 lat rząd zajmuje się tym projektem, ale bez efektów. – Warto dodać, że projekt opozycji był bardzo podobny, a mimo to rząd nie był w stanie osiągnąć celu – zaznaczył Wildstein.
Zdaniem redaktora naczelnego TV Republika sytuacja wokół gazu łupkowego „pokazuje funkcjonowanie polskiego rządu”. – Tusk pewnie by chciał, żeby wydobywano gaz łupkowy, jednak tutaj trzeba konsekwencji i konkretnych działań – podkreślał Wildstein. W jego opinii ta sytuacja udowadnia też, że „ten rząd potrafi tylko uprawiać PR i płynie w głównym nurcie”. – Ponieważ zmienił się wiatr, główny nurt płynie inaczej, a gaz z Rosji może przestać płynąć, zaczęto się zastanawiać, co zrobić – komentował.
Bronisław Wildstein odniósł się też do tego, jak polscy publicyści, dziennikarze i politycy wobec kryzysu na Krymie przyjmują punkt widzenia od dawna prezentowany przez braci Kaczyńskich oraz Prawo i Sprawiedliwość. – Zobaczmy, jakich czasów dożyliśmy. Wszyscy mówią PiS-em. Kiedyś takie oceny Rosji byłyby wyszydzone, a dziś czołowi publicyści mówią PiS-em – podkreślał redaktor naczelny TV Republika.
Wildstein zauważył też, że „to zaczyna przypominać sytuację z czasów afery Rywina, kiedy nagle otworzyły się kulisy i wszyscy zobaczyli, jak wygląda polska demokracja”. – Wtedy też wszyscy nagle zaczęli sądzić to samo – przypominał.
– Pamiętam postacie, które jeszcze do niedawna twierdziły, że w Europie nie będzie już konfliktu zbrojnego – mówił też Bronisław Wildstein. Jako przykład podał prezydenckiego doradcę profesora Romana Kuźniara. – Otóż prof. Kuźniar twierdził, że co najmniej przez 30 lat nam nic nie grozi, a pytany przeze mnie o metodę, wedle której doszedł do takich wniosków odparł: „Bądźmy poważni”. A takich osób było wiele – podsumował redaktor naczelny Telewizji Republika.