– To mój mąż, a nie Wałęsa obalił komunizm i przyczynił się do budowy demokracji w Polsce. Gdyby nie Kiszczak, nie byłoby obrad Okrągłego Stołu i oddania władzy opozycji. Czesław wiedział, że Polska potrzebuje zmiany. Miał świadomość, że nie można w nieskończoność walczyć z własnym narodem – powiedziała Maria Kiszczak, wdowa po gen. Kiszczaku, w rozmowie z „Super Expressem”.
– Mój mąż jest wielkim patriotą i narodowym bohaterem. Historia kiedyś go doceni – uznała Maria Kiszczak, twierdząc przy tym, że to Kiszczak był inicjatorem wszystkich zmian i „gdyby ich nie chciał, to do nich by nie doszło”.
Wdowa po gen. Kiszczaku skrytykowała również Lecha Wałęsę i przypomniała, że jej mąż chciał go chronić, bo był dla niego polskim bohaterem. - Mąż mi opowiadał, że to prosty robotnik, którego klasa robotnicza wylansowała na przywódcę Solidarności. Wynosili go zawsze na piedestał - stwierdziła Kiszczak.
16 lutego do domu wdowy po gen. Kiszczaku wkroczyła prokuratura i zabezpieczyła dokumenty dotyczące tajnego współpracownika Służb Bezpieczeństwa o pseudonimie TW "Bolek". Do tej pory Instytut Pamięci Narodowej udostępnił dwa z sześciu zabezpieczonych pakietów. Wśród dokumentów znajdują się maszynopisy, fotografie i odręcznie pisane materiały. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE:
Kolejna wersja Marii Kiszczak. "Przepraszam Wałęsę za to, co zrobiłam"
Wdowa po Kiszczaku tłumaczy, dlaczego poszła do IPN-u: Bo mi coś odbiło