Były szef dyplomacji, Radosław Sikorski, nie zwrócił się po katastrofie smoleńskiej o jakąkolwiek międzynarodową pomoc w śledztwie. - Żadna z polskich placówek dyplomatycznych m.in. w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu, Berlinie nie ma dokumentów tego typu – mówił minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski.
"Sprawę przejęła Kancelaria Premiera i MSZ nic do tego"
Okazuje się, że nie istnieją żadne dokumenty, które wskazywałyby na to, że Radosław Sikorski, były szef MSZ, zwrócił się o jakąkolwiek międzynarodową pomoc w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. Sam Sikorski w przeszłości wielokrotnie deklarował m.in. to, że robi wszystko, aby ściągnąć do Polski wrak prezydenckiego Tupolewa.
- Żadna z polskich placówek dyplomatycznych m.in. w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu, Berlinie nie ma dokumentów, z których wynika, że Sikorski zabiegał o zagraniczną pomoc w wyjaśnieaniu katastrofy smoleńskiej. Z informacji ustnej, jaka uzyskałem od pracowników MSZ, wynika, że Sikorski 10 kwietnia 2010 r. zakazał prac badawczych i prawnych w tym zakresie, uzasadniając decyzję tym, że sprawę przejęła Kancelaria Premiera i dlatego MSZ nie będzie prowadził żadnej analizy prawnej na ten temat – powiedział minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Brak potwierdzenia w dokumentach
W sprawie samego wraku prawdopodobnie pierwszą międzynarodową „rozmowę” Sikorski przeprowadził dopiero pod koniec roku 2012, gdy zwrócił się do szefowej europejskiej dyplomacji, Catherine Ashton z prośbą o poruszenie tematu zwrotu wraku podczas szczytu UE-Rosja, który odbywał się 21 grudnia 2012 r. W biurze samej Ashton prośbę Sikorskiego uznano jako „przyjętą do wiadomości”. Sprawa miała zostać rzeczywiście poruszona podczas szczytu, a także w prywatnej rozmowie między Ashton a Siergiejem Ławrowem, rosyjskim MSZ.
Nie ujawniono jednak, co powiedziano podczas rozmowy Ashton-Ławrow, a Radosław Sikorski wyjawił wówczas ubolewanie nad tym, „że nie po raz pierwszy w takiej formie zwracają się do Unii Europejskiej”. Niestety, brakuje potwierdzenia w dokumentach rzekomych interwencji ministra Radka.