"Wasz elementarz, nasz cMENtarz" – 40 proc. pracowników WSiP zostanie zwolnionych
40 proc. pracowników Wydawnictwa Szkolnego i Pedagogicznego zostanie zwolnionych. Przyczyna? Wprowadzanie darmowego „Naszego elementarza”, który proponuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pracownicy WSiP zrzeszeni w związkach zawodowych napisali otwarty list do minister edukacji, zatytułowany „Wasz elementarz, nasz cmentarz”.
List stanowi zbiór zarzutów wobec MEN.
MEN skutecznie dostarczał wydawnictwom pracy. Nieustannie zmieniał podstawy programowe i wydawał kolejne rozporządzenia, w związku z czym wydawcy musieli modyfikować podręczniki […]. Zmieniała się numeracja stron w podręcznikach, a rodzice denerwowali się, że powinni kupować nowsze wersje - stwierdzili pracownicy wydawnictwa.
MEN nie umiał przygotować takich podstaw programowych, które służyłyby latami - dodali w liście.
Ustawa może być kosztownym dla społeczeństwa bublem prawnym
Związkowcy zwracają uwagę, że nowa ustawa wprowadzana jest bez konsultacji i w pośpiechu, co może poskutkować kosztownym dla społeczeństwa bublem prawnym. Darmowy podręcznik to kwota prawie 4 mld zł wydanych ze środków budżetu państwa w latach 2014–2023. Te środki pochodzą z naszych podatków - podkreślili w piśmie.
Minister edukacji jedną decyzją wyrzuca do kosza dorobek dziesięcioleci
Zdaniem związkowców przygotowywanie podręczników, bez poważnych recenzji oraz rekomendacji znawców, poskutkuje drastycznym spadkiem zawartości i jakości merytorycznej.
Pani Minister, jedną decyzją wyrzuca Pani do kosza dorobek dziesięcioleci. Dyskredytuje Pani w oczach opinii publicznej doświadczonych redaktorów, grafików, operatorów, fotoedytorów, skanerzystów i innych uczestników procesu wydawniczego - zarzucają pracownicy WSiP Joannie Kluzik – Rostkowskiej.
Kluzik – Rostkowska: Trzeba było położyć kres praktyce podnoszenia cen przez wydawnictwa
Minister edukacji odpowiedziała pisząc: Według CBOS tylko w tym roku szkolnym rodzice wydali na podręczniki przeciętnie, w przeliczeniu na jedno dziecko, ok. 382 zł. Z roku na rok te koszty rosły. Dlatego, co powtarzałam wielokrotnie, w obronie kieszeni rodziców i dzieci, które musiały dźwigać niepotrzebne zestawy, trzeba było położyć kres praktyce podnoszenia cen przez wydawnictwa, pakowania podręczników w boksy, obudowywania ich niepotrzebnymi pomocami, robienia z nich książek jednorazowych itp.