Każdy atak na Polskę witany jest przez polityków PO z radością. To żelazna zasada – czy dotyczy polityków niemieckich, czy jak ostatnio prezydenta Francji, każda szarża na nasz kraj zyskuje w Platformie sojuszników - pisze Joanna Lichocka w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Jej politycy (Platformy Obywatelskiej - przy. red.) nie kibicują przeciwnikom polskich interesów po cichu. Przeciwnie, głośno włączają się w atak.
Gdy uderzenie w Polskę spotyka się z reakcją polskiego rządu – niezmiennie atakują polski rząd, a nie tych, którzy przeciw Polsce występują. Jak wiadomo, liczą, że zagranica przywróci ich do władzy – tym się, ci nowi targowiczanie, kierują. Tak jest i teraz.
Po groźbach i niedorzecznych słowach prezydenta Francji zbiera on – za niszczenie relacji z Polską i stosunków w UE – sprawiedliwe cięgi we francuskiej prasie. Panu Macronowi odpowiedziała także premier Beata Szydło. Stanowczo i spokojnie. Polska stała się podmiotowym graczem dbającym o swoje interesy i to niekoniecznie podoba się innym państwom przyzwyczajonym do wasalnej polityki polskich rządów w przeszłości.
Dlatego prezydent Francji pozwolił sobie na atak na Polskę. I dlatego politycy PO natychmiast chwalą go i wspierają.
Składają zagranicy jasną deklarację: jesteśmy waszymi wasalami.