- Nie popadając w nadmierne emocje, ale w tym konkretnym wypadku to jest jeden z największych skandali w czasie kampanii wyborczej - mówił Łukasz Warzecha z tygodnika "W Sieci", komentując sytuację z Aleksandrowa Kujawskiego, gdzie podczas wizyty prezydenta Komorowskiego, dzieciom i przedszkolakom rozdano transparenty wyborcze.
W Aleksandrowie Kujawskim nauczycielki i przedszkolanki przyprowadziły dzieci w czasie zajęć na spotkanie z prezydentem i kandydatem w zbliżających się wyborach Bronisławem Komorowskim. W ramach "lekcji obywatelskości" dzieciom wręczono też transparenty z hasłami popierającymi prezydenta, z którymi można je zobaczyć na spocie wyborczym.
Wykorzystywanie dzieci do kampanii wyborczej
- To jest skandal, proszę się postawić w roli rodziców - komentował Warzecha. - Gdybym ja był rodzicem dziecka, które jest wyprowadzane na wiec wyborczy, któregokolwiek kandydata, to interweniowałbym od razu w kuratorium - dodał. Publicysta podkreślił też, że wytłumaczeniem sytuacji nie może być fakt, że dla dzieci była to atrakcyjna alternatywa wobec zajęć szkolnych, ponieważ w czasie kiedy są one w szkole to nauczyciel bierze za nie odpowiedzialność. - Lekcji nie ma, ale dzieci są dziećmi - dodał.
- Mogło byc atrakcyjnie, ale ktoś im dał te elementy kampanii wyborczej - zgodził się z nim Artur Dmochowski, redaktor naczelny Wydawnictwa Słowa i Myśli. - Do czego doszliśmy, to jest polityczne wykorzystywanie dzieci do kampanii wyborczej - podsumował.
Ordynacja wyborcza oparta na PKW jest absurdalna
Goście Telewizji Republika odnieśli się także do dzisiejszego wystąpienia przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wojciecha Hermelińskiego, który zapowiedział, że program do liczenia głosów nie będzie gotowy na wybory prezydenckie. Poinformował też, że „może uda się z niego skorzystać przy wyborach parlamentarnych”.
- Dobrze, że naprawiają błędy swoich poprzedników, ale to są półśrodki. Cała ordynacja wyborcza oparta na Państwowej Komisji Wyborczej jest absurdalna - stwierdził Warzecha. Jak tłumaczył organizacją wyborów powinni zajmować się specjaliści, a nad wszystkim czuwać powinien Sąd Najwyższy. - Po co siedzą tam (w PKW - przyp.red.) ci sędziowie to ja nie wiem - dodał.
- Rzeczywiście to jest taka czapa polityczna - zgodził się z publicystą Dmochowski. - On (przewodniczący Wojciech Hermeliński - przyp.red.) wcielił się w to co poprzednia PKW i sędzia Czaplicki robili, kontynuuje tą linię - mówił Dmochowski. - Nie jest to próba obiektywnego i rzetelnego prowadzenia spraw związanych z wyborami - dodał.
Czytaj więcej:
Przedszkolaki z plakatami popierającymi prezydenta Komorowskiego. "To jest nauka obywatelskości"
Komorowski wygwizdany na wyborczym wiecu w Nowym Targu
Paradoksalne tłumaczenia Nałęcza: Prezydent jest katolikiem, ale wspiera in vitro
Szef PKW: Program do liczenia głosów nie będzie gotowy na wybory prezydenckie