Stolica rządzi się swoimi prawami, jednak Polacy nie chcą kart LGBT w swoich miejscowościach – wynika z sondażu IBRiS. Wyniki przedstawił "Super Express".
Dziennik podkreśla, że największe kontrowersje w podpisanej przez prezydenta Trzaskowskiego deklaracji LGBT+ wzbudza wprowadzenie do placówek szkolnych edukacji seksualnej związanej m.in. z identyfikacją płci. To wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
– W rzeczywistości chodzi o rozmowę o tolerancji (...) Zaś wszystkie rewelacje o "lekcjach masturbacji" są zwykłym, cynicznym oszczerstwem – cytuje prezydenta stolicy gazeta. Rodzice jednak wciąż są sceptycznie nastawieni do postawy prezydenta stolicy.
" 78,5 proc. opiekunów opowiedziało się za tym, żeby dzieci mogły uczestniczyć w zajęciach o edukacji seksualnej tylko za ich zgodą. Przeciwnego zdania było 16,5 proc. ankietowanych. Z kolei odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" wybrało 5 proc. badanych" – wynika z sondażu IBRiS, do którego dotarł "SE".
– Nasze społeczeństwo jest konserwatywne i religijne. Tego typu działania podejmowane przez środowiska mniejszościowe przy wsparciu liberalnych elit, społeczeństwo może postrzegać jako zagrożenie dla swoich wartości – uważa profesor Kazimierz Kik, cytowany przez dziennik.