Na Dworcu Centralnym w Warszawie trwa interwencja służb. Zatrzymano pociąg relacji Kołobrzeg-Kraków tuż po tym, jak jeden z pasażerów zadzwonił na numer alarmowy i powiadomił o złym samopoczuciu innych osób- podaje portal Onet.pl, powołując się na rozmowę z Katarzyną Grzduk, rzeczniczką PKP Intercity.
Wezwane na miejsce służby sprawdzają teraz stan pasażerów. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, może chodzić o podejrzenie obecności koronawirusa.
Pociąg miał wyjechać z Dworca Centralnego w kierunku Krakowa krótko przed południem. Został jednak zatrzymany. Wszystkie drzwi pociągu zostały zablokowane, a pasażerowie, oczekując na służby sanitarne, nie mogli opuścić pojazdu ani też do niego wejść.
Cała sytuacja to wynik zgłoszenia, które napłynęło do służb- pisze portal Onet.pl. W rozmowie z serwisem rzeczniczka PKP Intercity, Katarzyna Grzduk poinformowała, że jeden z podróżnych zadzwonił na numer alarmowy i poinformował o złym stanie zdrowia współpasażerów.
– Służby poleciły nam zatrzymanie tego pociągu, w związku z koniecznością interwencji- wyjaśniła Grzduk.
Jak podaje nieoficjalnie Onet, pasażera zaniepokoił napad kaszlu jednego z mężczyzn w wagonie restauracyjnym. Podróżny przestraszył się, że współpasażer może być zarażony koronawirusem. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia tej wersji.
Jak się okazało, około godz. 13.30 drzwi w wagonach zostały odblokowane, a pasażerowie mogli wyruszyć w dalszą drogę. Nie ma jednak informacji ani o przyczynach jego zatrzymania, ani o tym, czy ktoś z podróżnych został zabrany do szpitala lub zatrzymany.