Gościem programu “W Punkt” był sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Warchoł. Tematem rozmowy były m.in. mandaty oraz cenzura w Internecie.
- Dzisiaj obywatel nie ma prawa odwołać się od mandatu, który dobrowolnie przyjął. Ukarany człowiek nie może od tego mandatu się odwołać. Teoretycznie takie możliwości są, ale tylko wtedy gdy policjant ukarze za czyn niebędący wykroczeniem - powiedział Marcin Warchoł.
- W 99.9 proc. przypadków nie można się odwołać od mandatów przyjętych. (...) My to zmieniamy. - zadeklarował sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Marcin Warchoł wyjaśnił, że to rozwiązanie “otworzy drogę do sądu”.
- Tylko 10 proc. nie przyjmuje mandatów, więc dla tych 90 proc. otwieramy drogę do sądu. Projekt ten niczego nie zmienia w relacjach policjant-obywatel, ponieważ obywatel będzie chroniony domniemaniem niewinności i o jego winie rozstrzygnie sąd, a nie policja - powiedział polityk.
Na pytanie redaktor Górskiej, co mają zrobić osoby, które uważają, że mandat im się nie należy, polityk odpowiedział:
- Mają prawo złożyć odwołanie w terminie 7 dni.
Tematem rozmowy była również cenzura w Internecie.
Marcin Warchoł uważa, że “media społecznościowe powinny szanować wolność słowa, ponieważ jest ona ostoją demokracji.”
- Prawo do wolności wypowiedzi jest gwarancją demokracji - dodał.
- Te propozycje, które przygotowaliśmy jako Ministerstwo Sprawiedliwości, uważamy za absolutnie konieczne do ochrony tych wartości, o których mówimy, czyli wolności słowa i wolności wypowiedzi w Internecie. Internet powinien być platformą wolności słowa, gdzie każdy może w sposób nieskrępowany bez cenzury (...) dyskutować, rozmawiać i wyrażać swoje poglądy - powiedział Marcin Warchoł.
- Te rozwiązania będą miały na celu stworzenie możliwości odwołania się od tego rodzaju cenzury, od zablokowania konta, od usunięcia treści, które w żaden sposób nie naruszają wolności słowa. Serwis będzie miał obowiązek w ciągu 48 godzin rozpatrzyć taką skargę - wyjaśnił.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Nisztor: ws. Collegium Humanum chodzi o masowy proceder kupowania dyplomów - to sprawa ponadpolityczna