W rozmowie w TVP Info były szef MON zapewniał, że nie wierzy, że Lech Wałęsa był szantażowany dokumentami przez SB. – Ta teoria nie trzyma się żadnej logiki. To by oznaczało, że Kiszczak i SB stworzyli Solidarność, obalili ustrój komunistyczny, a następnie przesunęli się na zupełny margines – mówił Siemoniak.
Tomasz Siemoniak odniósł się również do słów byłego funkcjonariusza SB Edwarda Graczyka, który poinformował, że " w wyniku informacji przekazywanych przez pana Wałęsę żadna osoba nie została pokrzywdzona”. – Mam dystans do wystawiania świadectw moralności przez byłych esbeków. Nie wiemy czy oni są prawdomówni. Jak ktoś był w SB, to był po prostu złym człowiekiem, więc trzeba mieć do tego dystans – stwierdził.
Były szef MON krytycznie odniósł się do tempa, w jakim IPN udostępnia publicznie akta TW "Bolka". Dziś Instytut udostępni pierwszą część dokumentów dotyczących tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". Historycy i dziennikarze będą mogli obejrzeć materiały w czytelni Instytutu przy ul. Kłobuckiej w Warszawie.
– Nie rozumiem pośpiechu IPN. Od instytucji państwowej oczekiwalibyśmy powagi i profesjonalizmu. Kilka dni badań tych dokumentów wiele by nie zmieniło, ale zmniejszyłoby emocje i pozwoliłoby opinii publicznej przekazać te dokumenty z fachowym komentarzem – mówił Siemoniak. – Ogromne emocje, które tej sprawie towarzyszą, zostały w jakiejś części wywołane przez sposób działania IPN-u. Teraz wiele osób sprawę traktuje jako igrzyska polityczne – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zybertowicz o Wałęsie: Donosił, brał pieniądze i do dzisiaj kręci
Kuźmiuk: Nie wykluczam, że sprawa Wałęsy będzie wykorzystywana za granicą przeciwko PiS