W cieniu afery zmiana szefa warszawskiej giełdy
Donald Tusk zastanawia się, „jakim alfabetem pisany jest scenariusz afery taśmowej”, tymczasem w cieniu burzliwej dyskusji odbywa się zmiana prezesa warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
Jak pisze Gazeta Polska Codziennie, nowym szefem GPW najprawdopodobniej zostanie Paweł Tamborski, dobry znajomy Wiaczesława Kantora, którego firma ma ponad 20 proc. akcji w tarnowskich Azotach. Tamborski ma też na koncie doprowadzenie do przejęcia państwowego potentata chemicznego, firmy Ciech, przez Jana Kulczyka.
– To tylko potwierdza, że żyjemy w republice bananowej – mówi „GPC” Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Sprawa jego prezesury Pawła Tamborskiego jest już praktycznie przesądzona, ponieważ państwo jest większościowym akcjonariuszem GPW. Tamborski pokazał, że zasługuje na poparcie ekipy rządzącej. To on nadzorował m.in. sprzedaż Ciechu Janowi Kulczykowi. Maczał palce również w przejmowaniu przez koncern Acron tarnowskich Azotów. Wiaczesław Kantor, szef Acronu i przyjaciel Władimira Putina, przyznał w czerwcu 2013 r. w wywiadzie dla TVP, że to właśnie Tamborski podpowiedział mu, w jaki sposób wykupić 20 proc. udziału w strategicznym dla polskiej gospodarki przedsiębiorstwie i tym samym wprowadzić swojego człowieka do władz spółki – pisze Jacek Liziniewicz.
– Jeżeli Paweł Tamborski zostanie szefem Giełdy Papierów Wartościowych, to będzie to złamanie wszelkich standardów. Oznaczałoby to, że rzeczywiście spółki państwowe to prywatny folwark – mówi „GPC” Janusz Szewczak. – Niewyjaśniona sprawa prywatyzacji w Azotach i sprzedaż Ciechu budzą wiele wątpliwości. Tymczasem szef giełdy musi być bezstronny i wiarygodny – dodaje główny ekonomista SKOK.