- Skąd Marcin P. i żona mieli kapitał na rozruszanie interesu? Musieli go uzyskać z zewnątrz. To był pozornie drobny oszust, skazywany wyrokami, z których nie odsiedział ani dnia. Nikt nie brał tego faktu pod uwagę, że osoba skazywana prawomocnie została prezesem spółki handlowej. Człowiek naiwny mógłby pomyśleć, że był to samorodek przestępczy. Należy przyjrzeć się finansowaniu różnych przedsięwzięć w Gdańsku, w tym filmu o Lechu Wałęsie. Warto też zapytać się, jaka była rola prezydenta Wałęsy wokół sprawy Amber Gold? - dociekał dziś w programie "W Punkt" Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz\'15. Wraz z Joanną Kopcińską mówił w studiu o pracy komisji ds. afery Amber Gold.
"Im wyżej w hierarchii, tym amnezja większa"
- Obydwaj panowie – Donald Tusk i Michał Tusk – staną przed komisją ds. afery Amber Gold. Najpierw syn, potem ojciec. Gdy nastąpi rozbieżność w zeznaniach, nastąpi konfrontacja. Konfrontacji w toku prac komisji jeszcze nie przeprowadzaliśmy, mimo że zauważyliśmy rozbieżności w zeznaniach świadków – m.in. prokuratury i policji, a właściwie konkretnej pani policjant, która miał najmniejsza amnezję i najbardziej zależało jej na przedstawieniu faktów. Wśród przedstawicieli prokuratury – im wyżej byli w hierarchii, tym amnezja była większa – mówił Tomasz Rzymkowski z klubu Kukiz'15, wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. afery Amber Gold.
- Jesteśmy po pierwszym tygodniach przesłuchań, które pokazały przerażający obraz prokuratury w Gdańsku. Zwróciliśmy uwagę również na rozbieżności w zeznaniach składanych wcześniej przez świadków i tych składanych już przed komisja śledczą. Wyłania się obraz taki, że osoby, które powinny podjąć decyzję, gdy Amber Gold – piramida finansowa – działała, nie zrobiły nic. Prokuratorzy nadzorujący postępowanie mówili, że nie mieli wcześniej do czynienia z zawiadomieniami od Komisji Nadzoru Finansowego. Wystarczyło sprawdzić w zawiadomieniu dwa punkty – dotyczące naruszenia prawa bankowego oraz podejrzenia oszustwa. Nie wykonano żadnego działania. Przesłuchiwana przez nas policjantka sugerowała, że nie podjęto nawet tak banalnych działań, by sprawdzić, czy w skrytkach jest złoto, czy właściwie są realizowane umowy. Planujemy prowadzić przesłuchania mniej więcej do stycznia. W pierwszej kolejności przesłuchiwane są osoby związane z wymiarem sprawiedliwości, następnie zaproponowaliśmy przesłuchania osób z KNF, a potem – wszystkie inne osoby mające związek z ta sprawą, w tym Donalda Tuska, byłego prezesa rady ministrów – stwierdziła Joanna Kopcińska z Prawa i Sprawiedliwości.
"To się ociera na Trybunał Stanu"
- Podstawowe pytanie, to skąd Marcin P. i żona mieli kapitał na rozruszanie interesu. Musieli go uzyskać z zewnątrz. To był pozornie drobny oszust, skazywany wyrokami, z których nie odsiedział ani dnia. Nikt nie brał tego faktu pod uwagę, że osoba skazywana prawomocnie została prezesem spółki handlowej. Człowiek naiwny mógłby pomyśleć, że był to samorodek przestępczy. Należy przyjrzeć się finansowaniu różnych przedsięwzięć w Gdańsku, w tym filmu o Lechu Wałęsie. Warto też zapytać się, jaka była rola prezydenta Wałęsy wokół sprawy Amber Gold? - zaznaczył Rzymkowski.
- Prezes rady ministrów, Donald Tusk, gdy prokuratura w Gdańsku była poinformowana już o zaistnieniu prawnych nieprawidłowości, przesunął ministra-koordynatora służb specjalnych do innego resortu i wówczas bezpośrednio szefowie wszystkich służb specjalnych podlegali jemu. Taka sytuacja może ocierać się nawet o Trybunał Stanu – zaznaczył poseł klubu Kukiz'15.