- Za 30 lat Polska będzie najpotężniejszym państwem w regionie Europy Środkowo – Wschodniej, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej - mówił prezes Geopolitical Futures George Friedman podczas Europejskiego Forum Nowych Idei.
Amerykański politolog po raz kolejny mówi, że Polska za kilka lat odegra kluczową rolę w Europie. "Jeszcze w 1910 r. Europa była globalną potęgą, nadawała ton, przewodziła pod każdym względem. Czy ktoś wówczas przypuszczał, że w 1950 r., czyli po 40 latach, legnie w gruzach, po dwóch strasznych wojnach, podzielona między USA i Związek Radziecki. Czy ktoś mógł przewidzieć, że po kolejnych 40 latach, czyli w 1990 roku, upadnie Związek Radziecki, a Niemcy się zjednoczą? – pytał Friedman.
Friedman tak widzi przyszłość geopolityczną: " Za 30 lat nadal globalnym mocarstwem pozostaną Stany Zjednoczone, chociaż ich pozycja osłabienie. Ameryka może się jednak nie obronić, jeśli będzie atakowała kolejne państwa, np. Irak, bez pomysłu, co z nimi począć (...) podobnie będzie z Chinami, które "teraz są potęgą, ale mają wiele wewnętrznych problemów - dyktatorski rząd, narastające różnice społeczne - dlatego za 30 lat nie utrzymają obecnej pozycji".
Co ciekawe, politolog twierdzi, że prawdziwą potęgą będzie ... Japonia: "prawdziwym mocarstwem stanie się Japonia", ale także "będzie rosła w siłę Turcja, która ma szansę wrócić do czasów świetności".
Niemcy i Rosja wg. politologa upadną. "W sytuacji, kiedy za 30 lat Niemcy nie będą już potęgą gospodarczą, a Rosja znajdzie się w rozsypce, Polska, ze świetnie wykształconym społeczeństwem, urośnie do roli regionalnej potęgi, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej".