UE będzie ponownie forsować relokację migrantów? Saryusz-Wolski: w tym obszarze nie ma zawieszenia broni
Gościem red. Anny Nartowskiej w programie „Od A do Z” był eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski.
Na szczycie Grupy Wyszehradzkiej (V4) premierzy Czech, Polski, Słowacji i Węgier uzgodnili wspólne stanowisko na rokowania Rady Europejskiej w sprawie unijnego Funduszu Odbudowy. O konsensusie jaki udało się osiągnąć mówił w programie od „A do Z” europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
To ustosunkowanie się do Funduszu i do siedmioletniego funduszu włącznie. To są trzy głównie tezy, co do których członkowie tych krajów się zgodzili. Po pierwsze to (…) kryteria alokacji funduszy nie powinny dyskredytować uboższych krajów UE, (…) powinny uwzględniać dochód narodowy brutto na głowę mieszkańca. Mówiąc językiem politycznym, powinno to być sprawiedliwe i fair. Drugi element to fundusze powinny być elastyczne, to znaczy wydawane w sposób prosty i dostosowany do potrzeb. I trzeci element, że w nowym budżecie siedmioletnim nie ma już powodu, by utrzymywać rabaty, czyli ulgi dla najbogatszych. Jest tam też powiedziane, że Fundusz Odbudowy nie powinien dyskryminować tych, którzy sobie relatywnie lepiej poradzili korona-kryzysem. To są główne elementy stanowiska. Można odczytywać pośrednio, że kraje wyszehradzkie są gotowe je poprzeć pod warunkiem, że będą dokonane pewne zmiany w obszarze alokacji, w obszarze elastyczności i w obszarze likwidacji tego dziwoląga, jakim są rabaty dla najbogatszych. – wskazywał polityk w odniesieniu do szczytu V4.
Eurodeputowany zwrócił również uwagę, że UE chce wykorzystać kwestię Funduszu Odbudowy jako element nacisku i realizacji niektórych założeń.
Unia zamierza wręcz wykorzystywać ten fundusz, żeby ukierunkować wydawanie pieniędzy na takie cele, które są dla Unii priorytetowe, takie jak Zielona Gospodarka czy Gospodarka Cyfrowa. W tle tego budżetu toczy się walka o paliwa kopalne i o to czy gaz będzie można uznać za paliwo „dozwolone”, przejściowe, jeśli chodzi o zmierzanie do gospodarki niskoemisyjnej. – powiedział gość programu od „A do Z”
– To co jest niedobre z punktu widzenia Europy Środkowo-Wschodniej czy Środkowej (…) to jest to, że w praktyce instytucje unijne takie, jak chociażby Komisja naginają czy wręcz łamią traktaty, wtrącając się w różne sprawy które nie są ich kompetencją takie jak sądownictwo czy migracja. Te dwie sprawy są główną osią sporu. (…) Drugi problem to stosowanie podwójnego standardu, jeśli chodzi o praworządność tzn. besztanie, łajnie i grillowanie tych krajów w oparciu o wyimaginowaną interpretację praworządności, która wykracza poza to co przewiduje traktat. (…) Z tej perspektywy można powiedzieć, że dla tej bogatszej zachodniej części UE okazuje się to bardzo użyteczne i poręczne, ponieważ kraje stygmatyzowane trudniej mogą walczyć o pieniądze. Można sobie zadać pytanie czy nagonka na kraje środkowo-wschodnie nie jest intencjonalna i celowa, żeby południe mogło dostać więcej pieniędzy kosztem wschodu a bogata północ mogła płacić mniej. – podkreślił Saryusz-Wolski.
Jak się okazuje Unia Europejska podejmie wkrótce kolejną próbę realizacji relokacji migrantów.
Ten temat już wraca. Za chwilę pojawi się dokument, w którym (…) Komisja [Europejska-red.] powtórnie zamierza zaproponować relokację migrantów. (…) Wobec takiej sytuacji, że wszyscy są zajęci korona-kryzysem (…) to myślą, że drugi raz tę kwestię uda się przeforsować, przepchnąć. W tym obszarze nie ma zawieszenia broni – zaznaczył polityk.