Tusk twierdzi, że zdjęcia, na których pokazano bitych ludzi, są sprzed... 20 lat, a on nie będzie „rozmawiał z chuliganami”
Jak powiedział na briefingu prasowym premier Donald Tusk, nie mam tu już nic do dodania, nie będę rozmawiał z chuliganami. W ten sposób odniósł się do wczorajszego pacyfikowania protestu rolników.
Wczorajsze protesty rolników w Warszawie były brutalnie tłumione przez policję. Gaz, pałki, armatki wodne - tak wyglądała "uśmiechnięta Polska" koalicji 13 grudnia. Dantejskie sceny przejdą do historii, niestety tej niechlubnej.
Co na to premier polskiego rządu? Okazuje się, że protestujących, którzy byli pałowani przez policję, nazwał... "chuliganami".
Nie mam tu już nic do dodania. Nie będę rozmawiał z chuliganami, będę rozmawiał z rolnikami. Ci, którzy złamali prawo w czasie manifestacji, ci którzy doprowadzili do takich dramatów jak choćby ciężko ranny policjant uderzony kamieniem, będą odpowiadali prawnie i nie traktuję ich jako demonstrujących rolników, tylko jako osoby, które naruszyły prawo, natomiast z rolnikami będę rozmawiał tak czy inaczej, ale żeby było jasne – ja w sobotę nie umówiłem się z reprezentantami rolników na negocjacje. Obiecałem im, że poinformuję o działaniach jakie podjęliśmy i o szansach na rezultaty tych działań i to już oni ocenią na ile są usatysfakcjonowani
Premier powiedział też, że widział w internecie nagrania, o których wspominał dziennikarz. "Znam te nagrania, o których pan mówi. Widziałem je. Kilkadziesiąt różnych zdjęć sprzed dwudziestu lat, sprzed pięciu lat, które miałyby świadczyć o brutalności policji. Zgadzam się, że mamy do czynienia z wieloma prowokacjami, ale zapewniam, że nie ta strona (policja - red.) odpowiada za te prowokacje", powiedział szef rządu.
Podkreślił, że "każdy kto rzeczywiście pozwolił sobie na prowokacje albo dezinformacje - będzie w ten czy inny sposób za to odpowiadał". "Na pewno nie jest to policja. Policja zachowywała się niezwykle powściągliwie i została zaatakowana przez niektórych z protestujących kostką brukową. Wszyscy to widzieli. Dysponujemy odpowiednimi materiałami, które na pewno będą pomocne w dochodzeniu do odpowiedzialności tych ludzi", mówił szef polskiego rządu.