Tusk na spotkaniu z wojewodami: Ostrzegam przed prowokacjami
Premier Donald Tusk ocenił na spotkaniu z wojewodami, że w związku z sytuacją za wschodnią granicą ich współpraca nabiera szczególnego znaczenia. W związku z wydarzeniami na Ukrainie premier przestrzegał też przed możliwością prowokacji.
W spotkaniu uczestniczyli minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski oraz szef MSW Bartosz Sienkiewicz.
Korekta sytuacji geopolitycznej?
Premier podkreślił, że rząd przewiduje możliwość długotrwałego kryzysu politycznego i finansowego na południowym wschodzie Ukrainy. – Musimy się przygotować na de facto korektę, żeby nie powiedzieć dość wyraźną zmianę, w sytuacji geopolitycznej, a co za tym idzie nasze plany muszą stać się adekwatne do nowych wyzwań i zagrożeń – powiedział Tusk.
Premier podkreślił, że Polska będzie tak odporna na ryzyka związane z krytyczną sytuacją na Wschodzie, jak odporny będzie najbardziej zagrożony region czy najbardziej obciążona nowymi obowiązkami administracja. – Dlatego współpraca wojewodów nabiera dziś specjalnego charakteru – dodał Tusk.
Przypomniał doświadczenia współpracy związane np. z klęskami żywiołowymi. Podkreślił, że szczególnie dziś nie może być miejsca na jakikolwiek błąd, bo „sytuacja za wschodnią granicą w swoich konsekwencjach może być poważniejsza niż największa powódź”.
Tusk wyraził nadzieję, że działania wspólnoty międzynarodowej, w tym Polski, doprowadzą do pokojowego rozwiązania kryzysu, ale – podkreślił – trzeba być przygotowanym także na czarne scenariusze, tym bardziej, że „część tego czarnego scenariusza realizuje się na naszych oczach” na Krymie.
„Sankcje to początek trudnego okresu”
Wprowadzenie sankcji przez UE – podkreślił premier – to odpowiedź konieczna, ale to także zapowiedź być może bardzo trudnego okresu w relacjach ze wschodnimi sąsiadami. Dlatego – dodał – w jeszcze większym stopniu ta sytuacja wymaga bardzo dobrej organizacji.
Szef rządu zapowiedział dokonanie przeglądu wszystkich procedur, rezerw i zasobów w kontekście zagrożeń, które mogą wyniknąć z zaostrzenia konfliktu na Wschodzie, w tym np. zwiększenia fali migrantów. Podkreślił, że administracja rządowa powinna być przykładem „stabilności postępowania”, zdrowego rozsądku i kompetencji.
– Jeśli popełnilibyście jakiś błąd, jeśli dojdzie do zdarzeń, nad którymi nie utrzymacie kontroli, to natychmiast może przełożyć się na mniejszą skuteczność Polski na arenie międzynarodowej. Dzisiaj nasze propozycje są przyjmowane i nadajemy w dużej mierze kierunek działań UE. Ale to jest możliwe wyłącznie dlatego, że nasi europejscy partnerzy uważają, że jesteśmy partnerem wiarygodnym, odpowiedzialnym i dobrze przygotowanym do działań – zaznaczył Tusk.
Tusk ostrzega przed prowokacjami, ale „nie będzie szukał guza”
Premier przestrzegał też – w związku z wydarzeniami na Ukrainie – przed możliwością prowokacji, przede wszystkim na terenie województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego, ze względu na mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim.
– Dla nas jest rzeczą bardzo ważną, żeby nie dać się sprowokować, ani tym, którzy w środku potrafią przesadzić, ale przede wszystkim tym, którzy na zewnątrz Polski mieliby interes wywoływania konfliktu albo poczucia zagrożenia, szczególnie wobec obywateli Rosji, którzy do Polski przebywają i mogą zupełnie nieświadomie stać się przedmiotem prowokacji i to nie ze strony Polaków – powiedział Tusk.
Jednocześnie premier zadeklarował, że w polityce międzynarodowej „nie będziemy szukali guza, nie będziemy udawali kogoś innego niż jesteśmy, nie będziemy narażali Polski na jakieś konfrontacje, szczególnie gdyby to miałaby być konfrontacja w osamotnieniu”. Ale żeby być skutecznym w polityce międzynarodowej – zaznaczył – należy „mieć pewność, że jest porządek w domu”.
Szef rządu zaznaczył, że „nigdy tak dużo nie zależało od sprawności naszej administracji w ostatnich latach, jak właśnie w tej chwili”.