Wadowiccy podali tragiczną informację o śmierci 55-latka. Ten zginął w pożarze przy lesie w Brodach, niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej. Prawdopodobnie chciał ugasić pożar, który niekontrolowanie rozprzestrzeniał się podczas palenia gałęzi po wycince drzew.
– Po wycince drzew pracownicy chcieli w kontrolowany sposób spalić gałęzie. Wieje jednak wiatr i ogień wymknął się spod kontroli. Próbowali prawdopodobnie go gasić, ale skutek jest tragiczny. Bardzo często ludzie nie zdają sobie sprawy, jak szybko ogień może się rozprzestrzeniać. Mężczyzna doznał bardzo poważnych poparzeń i prawdopodobnie w ich wyniku zmarł – wskazał rzecznik straży pożarnej w Wadowicach Krzysztof Cieciak.
Sprawę bada już policja. Na miejsce dotarł również prokurator.
Strażacy dogaszali pożar jeszcze późnym popołudniem. W akcję zaangażowano cztery zastępy strażaków.